Anwil: Pucharowo ze Zniczem
W środę, 6 stycznia w Hali Mistrzów we Włocławku odbędzie się mecz w ramach rozgrywek o Puchar Polski pomiędzy Anwilem Włocławek a Zniczem Jarosław.
Włocławianie w poprzedniej rundzie rozprawili się z MKS Dąbrowa Górnicza, która pomimo gry w niższej klasie rozgrywkowej postawiła twarde warunki. Późniejsze losowanie pokazało, że Anwil będzie rywalizował właśnie ze Zniczem Jarosław. Jeżeli można tu mówić o szczęściu to tylko w takim aspekcie, że mecz rozgrywany jest we Włocławku, a nie na Podkarpaciu.
Zespół trenera Griszczuka miał już okazję grać z ekipą Znicza w rozgrywkach Polskiej Ligi Koszykówki. W Jarosławiu lepsi okazali się Anwilowcy, którzy wygrali 77:60, pomimo, że po pierwszej połowie przegrywali różnicą sześciu oczek. Zwycięstwo w tamtym meczu zapewniła Anwilowi dobra gra Pluty i Jovanovicia po 16 pkt. oraz Joyce i Wołoszyna po 15 pkt. Rottweilery zdominowały również walkę na tablicach wygrywając zbiórki 43:27.
Drużyna z Podkarpacia jest dość nieobliczalnym przeciwnikiem. Trener Dariusz Szczubiał ma do dyspozycji trzech Amerykanów, którzy wykonują główną pracę na parkiecie: Keddric Mays rozgrywający, nie notuje wybitnie dużo asyst, ale bardzo lubi rzucać za 3 punkty. Jedynym jego problemem jest to, że ma słabą skuteczność - średnio 3/10 za 3pkt. i 3/6 za 2pkt. Kolejny zawodnik zza oceanu to Jeremy Chappell zupełne przeciwieństwo wcześniej wspomnianego kolegi. Rzuca jak ma pozycję, jak trzeba bierze na siebie ciężar gry i zdobywania punktów co najważniejsze z powodzeniem. Pomimo dość skromnego wzrostu jak na koszykarza 190cm zbiera prawie po 9 piłek w meczu, a rzuca prawie 19 pkt. Ostatni Amerykanin to John Williamson - zawodnik niezwykle silny grający bardzo dobrze tyłem do kosza. Środkowy chociaż gra krócej niż pozostali bo niespełna 30 minut notuje średnio 18 punktów i 7 zbiórek na mecz z 58% skutecznością rzutów za 2pkt. Mocną stroną gości jest Tomasz Zabłocki, który jeżeli znajdzie „swoją klepkę” potrafi seryjnie trafiać zza linii 6,25.
Wszystko w meczu przemawia za Anwilem: własna hala, kibice, szeroka wyrównana kadra oraz niezwykle ważne ostatnie zwycięstwo z Treflem w Sopocie, gdzie drużyna w trudnym momencie pokazała, że ma charakter i mentalność zwycięzcy.
Przypominamy, kibice posiadający bilety z meczu z Polonią 2011 mają prawo wejść na ten sam bilet na spotkanie ze Zniczem. Ci, którzy biletów nieposiadaną mogą je zakupić w kasach Hali Mistrzów na 2 godziny przed meczem w cenie 10 zł Źródło: Rafał Algierowicz