Dakar: Hołowczyc prowadzi, Przygoński nie jedzie

Krzysztof Hołowczyc zajął drugie miejsce na trzecim etapie Rajdu Dakar (San Rafael – San Juan) i jednocześnie objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej. Kuba Przygoński miał problemy z silnikiem, które oznaczają koniec rywalizacji dla młodego motocyklisty ORLEN Team.

Kuba do chwili awarii zajmował czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej rajdu, na pierwszym punkcie pomiaru (WP1) OS3 był dwunasty. Później stanął na 69 kilometrze. Jak poinformował organizator miał on problemy techniczne z motocyklem, które próbował wyklinować na własną rękę. Okazało się jednak, że najprawdopodobniej doszło do wybuchu silnika, co oznacza brak możliwości kontynuowania jazdy. Kuba zaliczył tylko jeden way point, tymczasem można opuścić maksymalnie dwa, żeby móc kontynuować jazdę. Oznacza to dla niego koniec rajdu i zarazem marzeń o wysokiej pozycji w tegorocznym Dakarze.

- Niestety dla mnie Rajd Dakar się już skończył. Korbowód zrobił dziurę w bloku silnika, silnik wybuchł i nie dało się już nic z tym zrobić. Jednostka napędowa z dziurą nie nadaje się już do niczego, po prostu nie odpala. Dla mnie to wielki dramat i zawód. Cały sezon przygotowywałem się bardzo solidnie i wkładałem w to bardzo dużo serca. Byłem wytrenowany zarówno fizycznie i psychiczne, ćwiczyłem na motocyklu bardzo dużo. Testowaliśmy silniki o dokładnie tej samej specyfikacji i sprawdzaliśmy jak zachowują się one w warunkach ekstremalnych przeciążeń. Nic się nie działo. Niewiadomo dlaczego ta konkretna jednostka nie wytrzymała. Na pewno mój motocykl pojedzie prosto do fabryki KTM, gdzie zostanie gruntownie zdiagnozowany. To nie jest typowe, by silnik psuł się po dwóch dniach jazdy – powiedział Kuba Przygoński.

 

Krzysztof Hołowczyc startował dziś z czwartej pozycji. Od początku utrzymywał dobre tempo. Na trzecim punkcie pomiaru czasu zawodnik ORLEN Team wysunął się na drugą pozycję zaraz za Nanim Romą i w takiej też kolejności kierowcy jadący Mini All 4 racing przekroczyli linię mety. Z przebitymi dętkami walczył na odcinku specjalnym Stephane Peterhansel, w wynikach stracił do Hołowczyca 5’14 i polski kierowca objął prowadzenie w rajdzie.

- To niesamowite jak małe różnice są pomiędzy poszczególnymi zawodnikami - splity są mniejsze niż wśród motocyklistów. Staramy się jechać jak najszybciej, a kiedy się jedzie po zwycięstwo zawsze można popełnić błąd, wypaść z drogi, czy złapać kapcia. Dzisiaj właśnie to przydarzyło się Stephanowi Peterhanselowi, który od razu spadł w klasyfikacji. Ale my również trochę pobłądziliśmy. Źle skręciliśmy w jednym z miejsc, pojechaliśmy trasą motocyklistów i musieliśmy wracać pod prąd odcinka. Miałem ogromnego stracha, gdyż się śpieszyłem, a z naprzeciwka jechały na mnie motocykle. To ja jechałem pod prąd więc musiałem im ustępować. Później jadąc przez rzekę uderzyliśmy w gałąź, która przeszyła nam szybę i skończyliśmy tak OS. Bardzo szkoda Kuby, który miał problemy z silnikiem, to dziwna awaria biorąc pod uwagę, że to dopiero trzeci etap rajdu. Wiemy jak Kuba jest szybki i zapewne niebawem będzie znowu walczył o zwycięstwo w tym rajdzie – powiedział Krzysztof Hołowczyc
Stawkę motocyklową zwyciężył Cyril Despres, który awansował na pierwsze miejsce w rajdzie. Jacek Czachor był dziś 26. i w generalce jest 23., a Marek Dąbrowski na etapie był 58. i jest 38 w stawce.

- Starałem się trzymać pozycję. Trudna była partia przez rzekę w rwącej wodzie i kamieniach. Cały czas jechałem pierwszym biegiem i zmęczyłem się maksymalnie. Zawisłem na jednej ze skarp, nadjechał konkurent, który we mnie uderzył. Motocykle się wywróciły i długo walczyliśmy żeby je wyciągnąć. Wycieńczyło mnie to fizyczne, ale dalej mimo to zacząłem jechać szybko i świetnie nawigować. Zaliczyłem wszystkie way pointy i jestem na mecie – mówił Jacek Czachor.
- Nie był to dobry dzień dla motocyklistów ORLEN Team. Kubie eksplodował fabrycznie nowy silnik – to nie powinno mieć miejsca. Dodatkowo został okradziony jeden z naszych samochodów assistace i skradzione zostały ważne dokumenty, między innymi paszport. Trasa dla motocyklistów staje się coraz trudniejsza. Dzisiaj około 70 kilometrów OSu to bardzo trialowy, wycieńczający teren. Cały czas jestem jednak w rywalizacji i trzeba jechać po dobry wynik – dodał Marek Dąbrowski.
Jutro bardzo trudny, długi i wymagający etap z San Juan do Chilecito. Dojazdówka liczy 388, trasa odcinka specjalnego 326. Trasa biegnie przez niezliczoną liczbę wyschniętych koryt rzek oraz kaniony. Pod koniec organizator zapowiada wiele pułapek oraz trudną nawigację.
Rozpocznij dyskusję!


Znam i akceptuję regulamin portalu

Polityka

Pogrzeb praw kobiet. Protest przed biurem poselskim PiS

Protesty na ulicach polskich miast, to konsekwencje wyroku Trybunału Konstytucyjnego,..

Radni PiS o wnioskach do budżetu miasta na 2021 rok

28 września radni Prawa i Sprawiedliwości zorganizowali konferencję prasową, podczas..

Radni Lewicy apelują do biskupa A. Wiesława Meringa

Dziś pod Pałacem Biskupim radni Lewicy zorganizowali konferencję prasową, podczas..

Prezydent Włocławka:"Dyskutujmy, ale nie obrażajmy się”

Dzisiaj w ratuszu odbyła się konferencja prasowa, podczas której prezydent Włocławka..

Wybory 2020. Wyniki PKW z ponad 99 procent obwodów

W niedzielę 12 lipca odbyła się druga tura wyborów prezydenckich. Największe..

Dziennikarstwo obywatelskie

Drażliwy temat reparacji a opcja berlińska

Nowoczesna i Platforma Obywatelska dość histerycznie oskarża szeregowego posła..

Rewitalizacja Starego Miasta

Stała się ostatnio modna rewitalizacja we Włocławku. Temat niewątpliwie ciekawy...

Koszykówka dla najmłodszych

Poniedziałek, pogoda nie rozpieszcza, pod Halą Mistrzów typowy dla meczowego dnia..

Pomóż Martynce stanąć na nóżki

Martynka ma 4,5 roku, urodziła się z bardzo rzadką wadą genetyczną - zespołem..

Polska moich marzeń cz.6

Nadszedł kres moich marzeń. Kampania wyborcza czyli niecodzienny festiwal obietnic,..

WOLNE MEDIA