TBL: Dobre 25min nie wystarczyło na Trefl
W drugim meczu fazy rewanżowej Anwil Włocławek przegrał 54:67 z Treflem Sopot. Włocławianie zagrali bardzo dobrze przez 25 minut, a obrona strefowa Trefla była główną przyczyną porażki.
W spotkaniu przeciwko Treflowi Sopot nie wystąpił Dardan Berishy, który jest przeziębiony. W drużynie gości na parkiecie zabrakło Kuzminskasa. Dla przyjezdnych było to arcyważne spotkanie, które musieli wygrać chcąc myśleć o pierwszym miejscu w tabeli Tauron Basket Ligi. Włocławianie przed spotkaniem chcieli potwierdzić swoje nowe oblicze i pokazać, że potrafią walczyć i wygrywać z każdym. Sztuka ta prawie się udała.
Pierwsze punkty w spotkaniu zdobyli goście, którzy pewnie wykończyli swoje akcje i po niespełna 3min prowadzili 0:6. Od początku spotkania zawodnicy Trefla bardzo dobrze bronili co nie pozwoliło włocławianom zdobywać punktów. Podenerwowani włocławianie chwilową niemocą wrzucili drugi bieg i zaczęli szybko odrabiać straty. Po akcji 3+1 Alena i „trójce” Szubargi włocławianie szybko wyszli na prowadzenie 11:6. W kolejnych akcjach włocławianie zagrali nieskutecznie, co pozwoliło gościom doprowadzić do stanu 11:10. Równo z syreną kończącą kwartę Krzysztof Szubarga oddał celny rzut zza linii 6,75cm i Anwil prowadził 14:11.
Drugą kwartę dobrze rozpoczęły obie drużyny, które trafiały akcje kosz za kosz. W drużynie Anwilu na parkiecie rządził (zbierał, przechwytywał, rzucał) Lawrence Kinnard, który zdobył 9pkt. (23:18), w drużynie gości natomiast najlepiej spisywał się jak zawsze we Włocławku Filip Dylewicz. Dzięki szybkim kontratakom i długim podaniom Koszarka do swoich partnerów goście zmniejszyli stratę do trzech punktów (27:24). Po przerwie na żądanie trenera Szablowskiego włocławianie szybko zdobyli pięć punktów (trójka Majewskiego i punkty Hajrić’a). W kolejnej akcji Krzysztof Szubarga popisał się piękną asystom, podając piłkę do wbiegającego pod kosz Allena, który zakończył akcję pięknym wsadem nad obrońcami Trefla (36:24). Po faulu Hajrića Marcin Stefański i Krzysztof Szubarga ukarani zostali faulami technicznymi za wzajemne komentarze (epitety) pod swoim adresem. Na 24 sekundy do końca drugiej kwarty Anwil Włocławek prowadził 36:28.
Drugą połowę od nieskutecznych akcji rozpoczęli goście (3 straty, 2 akcje zakończone niecelnymi rzutami), w drużynie Anwilu punkty zdobył Corsley Edwords. Po 5min gry trzeciej kwarty włocławianie zdobyli 6pkt., przy 2pkt. gości. Trener Trefla widząc słabą grę swoich podopiecznych zarządził obronę strefową 2-3. Dwie kolejne akcje skutecznie zakończył Wiśniewski i gospodarze prowadzili 42:34. Od czasu wprowadzenia obrony strefowej przez Trefl Sopot włocławianie nie mogli zdobyć punktów, a po rzucie Wiśniewskiego i „trójce” Koszarka na tablicy zawodów był remis 42:42. Dodatkowo włocławianie rozluźnili swoją obronę co pozwoliło zawodnikom Trefla zdobywać punkty. Zdenerwowany przebiegiem sytuacji na boisku trener Krzysztof Szablowski wziął czas. Niestety przerwa nie przyniosła skutku. Goście szli za ciosem i dziurawili kosz Anwilu. Po trzech kwartach Trefl Sopot prowadził 42:46.
Czwartą kwartę świetnie rozpoczął Lawrence Kinard, który trafił spod kosza, a w akcji gości doprowadził do przechwytu. Po dwóch udanych akcjach gospodarzy Anwil wyrównał wynik 46:46. W akcji gości do głosu doszedł drugi strzelec ligi Łukasz Koszarek, który dwa razy celnie trafił za trzy punkty (46:52). W drużynie Trefla kolejne punkty dorzucił Wiśniewski i Mallet i goście zwiększyli przewagę do 10pkt. (46:56). Sopocianie w dalszym ciągu bronili obroną strefową, na którą „Rottweillery” nie mogły znaleźć recepty. Konsekwentna gra gości przynosiła coraz większą przewagę punktową. Koszykarze Anwilu mimo chęci i prób rozbicia obrony strefowej oddawali wiele rzutów z nieprzygotowanych pozycji. Na 4min do końca spotkania Trefl Sopot prowadził 46:61. Z akcji na akcję włocławianie wyglądali tak jakby już się pogodzili z przegraną. Kolejne minuty to przewaga gości pod wieloma względami. W końcowych fragmentach czwartej kwarty włocławianie próbowali jeszcze zmniejszyć stratę, niestety na celną akcję Anwilu, goście odpowiadali tym samym. Ostatecznie po czterech kwartach włocławianie przegrali 54:67.
Po bardzo dobrych 25 minutach w wykonaniu Anwilu Włocławek do głosu w doszedł Trefl Sopot, który stawiając obronę strefową obnażył słabość graczy Anwilu. Obrona Trefla była główną przyczyną przegranego meczu.
Anwil Włocławek - Trefl Sopot 54:67 (14:10, 22:18, 6:18,12:21)
Anwil: Kinnard 13, Edwards 10, Szubarga 10, Hajrić 10, Allen 8, Majewski 3
Trefl: Turek 20, Wiśniewski 15, Koszarek 13, Dylewicz 8, Stefański 6, Cummings 3, Mallett 2
Wyniki kolejki (1-6):
PGE Turów Zgorzelec - Energa Czarni Słupsk 83:74
Asseco Prokom Gdynia - Zastal Zielona Góra 77:69
Anwil Włocławek - Trefl Sopot 54:67
Tabela (1-6):
1. Trefl Sopot 1.774
2. Asseco Prokom Gdynia 1.714
3. Anwil Włocławek 1.645
4. PGE Turów Zgorzelec 1.613
5. Zastal Zielona Góra 1.613
6. Energa Czarni Słupsk 1.613
Zdjęcia do artykułu: