Spotkanie na początku było niezwykle wyrównane i żadnej z drużyn nie udało się zbudować większej przewagi. Goście rzucili pięc "trójek", Anwil odpowiedział dtrafieniami Weeden'a i Boykin'a. Dwie ostatnie akcje skutecznde dla Sopocian i 21:18 dla nich po pierwszych dziesięciu minutach.

W drugą kwartę lepiej weszli zawodnicy Anwilu, którzy po trafieniu Krzysztofa Szubargi wygrywali 22:21. To było jednak ostatnie prowadzenie włocławian w całym spotkaniu. Później kontrolę nad meczem objęli gracze trenera Mariusza Niedbalskiego, którzy utrzymali skuteczność w rzutach za trzy punkty. Kluczowa była końcówka tej części gry, kiedy Sime Spralja zdobył aż siedem punktów z rzędu dla Trefla. Pierwszą połowę zakończył Filip Dylewicz, trafiając trójkę z połowy boiska równo z syreną.

Trzecią odsłone meczu Anwil przeznaczył na odrabianie trzynastopunktowej straty i po trafieniu Adama Łapety przegrywali tylko jednym "oczkiem". Nie udało się im jednak wyjść na prowadzenie, gdyż goście  wrócili do gry i lepszej defensywy. To przełożyło się na powiększanie przewagi. W samej końcówce Anwil zdobył się na jeszcze jeden zryw, ale miał już zdecydowanie za mało czasu, aby odrobić straty.

W meczach półfinałowych PGE Turów zagra z Treflem Sopot, a AZS Koszalin podejmie Asseco Prokom.

Anwil Włocławek - Trefl Sopot 72:79 (18:21, 15:25, 24:14, 15:19)
Anwil: Weeden 14, Hajrić 13 (7zb), Szubarga 11 (6as), Jovanović 10, Łapeta 9, Boykin 6, Sokołowski 5 (7zb), Vasojević 2, Ginyard 2
Trefl: Spralija 24 (7zb), Dylewicz 16 (6zb), Waczyński 14, Turner 10 (7as), Michalak 5, Harrington 4, Dąbrowski 4, Looby 2
Źródło: PLK