Anwil rozgromił Stelmet Zielona Góra
W pierwszym spotkaniu II rundy Tauron Basket Ligi Anwil Włocławek rozgromił w Zielonej Górze tamtejszy Stelmet. To pierwsze zwycięstwo koszykarzy Miliji Bogicević'a nad zielonogórzanami w obecnym sezonie.
Pierwsze minuty spotkania należały do gospodarzy, którzy rozpoczęli od skutecznych akcji i kilku punktów przewagi. Po "trójce" Boykin'a Anwil wyszedł na prowadzenie, którego nie oddał już do ostatniego gwizdka. Twarda obrona włocławskich defensorów nie pozwalała gospodarzom rozwinąc skrzydeł, a nasi spokojnie powiększali przewagę. W połowie kwarty, po celnym rzucie za trzy punkty Szubargi, Anwil prowadził już 18:12. Kapitan "Rottweilerów" świetnie prowadził grę i rozdawał asysty na całej szerokości parkietu. Dobrze w tej części gry spisywali się także Hajrić, Boykin i Ginyard, którzy rządzili pod obydwoma tablicami zbierając większość piłek i wykorzystywali świetne podania Szubiego. Gospodarze mieli problem ze skutecznością, co było zasługą szczelnej obrony Anwilu. 25:16 dla włocławian.
Druga kwarta rozpoczęła się celnym rzutem Seida Hajrić'a spod kosza. Stelmet uszczelnił nieco obronę, jednak nadal miał ogromne problemy z trafieniem do kosza, piłka nie wpadała zarówno po rzutach spod kosza, jak i zza lini 6.75m. Koszykarze Anwilu zbierali piłki i szybkimi kontrami sukcesywnie powiększali przewagę punktową. Trener gospodarzy po 3 minutach tej ćwiartki wykorzystał ostatnią przerwę na żadanie i było wiadomo, że w końcówce będą mieli ciężko. Kolejne próby rzutów za trzy nie przynosiły Stelmetowi punktów. Po drugiej stronie przebudził się Tony Weeden, który trafiał z każdej pozycji. Wykorzystywał indywidualne wejścia pod kosz, podania od Szubargi oraz rzuty z dystansu, co pozwoliło zakończyć pierwszą połowę przewagą 24 punktów.
W pierwszych 20 minutach meczu Anwil miał 27 zbiórek przy 12 Stelmetu, 14 asyst (gospodarze 4) i skutecznośc z gry na poziomie 54%, a Stelmet 26% (0/12 za trzy punkty). W ekipie z Zielonej Góry punktowało tylko trzech zawodników (Hosley 14, Hodge 7 i Borovnjak 5), a wśród "Rottweilerów" punkty zdobywało ośmiu koszykarzy na wysokiej skuteczności (Weeden 16, Boykin 13, Hajrić 8, Szubarga 5, Ginyard 4, Frasunkiewicz 2, Jovanović i Sokołowski po 1)
Po przerwie włocławianie nadal spokojnie kontrolowali przebieg meczu. Mimo chwilowego zrywu gospodarze nadal nie potrafili przebić się przez świetną obronę Anwilu i wykorzystywać pozycji rzutowych. Seryjnie popełniali głupie straty i wyraźnie nie potrafili złapać swojego rytmu gry. Rozkręcił się Przemek Frasunkiewicz, który najpierw wykorzystał cudowne podanie Szubargi, by po chwili punktować zza linii 6.75m. Przewaga rosła z minuty na minutę i widać było, że zielonogórzanie chcieliby już zakończyć ten mecz. Kolejne rzuty za trzy punkty nie znajdowały drogi do kosza i nawet z linii rzutów wolnych gospodarze nie nie byli w stanie zdobywać punktów. Wyraźnie uszło z nich powietrze, co skutecznie wykorzystywał Anwil w swoich zabójczych kontrach.
Ostatnia kwarta to już popis mądrej i skutecznej gry włocławskich "Rottweilerów". Mimo, że byli już praktycznie pewni zwycięstwa to nie odpuszczali i wciąż powiększali przewagę. Byli lepsi w kazdym elemencie koszykarskiego rzemiosła i pod kazdym względem przewyższali, a wręcz zgniatali rywali. Pierwszą trójkę dla Stelmetu trafił Marcin Sroka, dwie kolejne dołożył ich najskuteczniejszy dzisiaj strzelec Walter Hodge. Anwil nie pozostawał dłużny - trójki trafiali Weeden, Ginyard i Jovanović skutecznie odbierając wolę walki gospodarzom. Po pełnej strat końcówce wynik celnym rzutem spod kosza ustalił Vasojević.
Stelmet Zielona Góra - Anwil Włocławek 59:90 (16:25, 10:25, 14:17 19:23)
Stelmet: Hodge 20 (4as), Hosley 18 (10zb), Borovnjak 12 (11zb), Lopićić 2, Seweryn 2
Anwil: Weeden 21 (4as), Boykin 17 (4as), Hajrić 12 (9zb, 3as), Ginyard 9, Jovanovic 8, Szubarga 7 (6zb, 13as), Frasunkiewicz 7, Sokołowski 6, Vasojević 2, Bartosz 1 (5zb)