Mecz od skutecznej akcji rozpoczęli gości. Po dwóch rzutach zza linii 6,75cm Krzyztofa Szubargi i 2pkt. z półdystansu Jovanoivća Anwil Włocławek prowadził 10:4. Od 2min spotkania po grze gdynian było widać, że drużyna po odejściu czołowych zawodników nie jest tym samym zespołem. Mimo osłabień zawodnicy Asseco Prokomu próbowali grać jak równy z równym. Najwiekszym problemem gości była walka na tablicach. Dobrze na parkiecie w drużynie gości spisywał się Mahalbasic. Na 2min do zakończenia kwarty Anwil Włocławek prowadził 17:11. Ostatnie punkty w swoim stylu zdobył Krzysztof Szubraga i „Rottweillery” prowadziły 21:15.
W drugiej kwarcie na parkiecie w drużynie Anwilu pojawił się Mateusz Bartosz i Ruben Boykin. Drugie 10min włocławianie rozpoczęli od trzech nieudanych akcji. Błędy Anwilu wykorzystali goście, zdobywając 4pkt. (21:19). W 3min drugiej kwarty punkty zdobył Przemysław Frasunkiewicz. Dla gości punkty zdobywał rosły Mahalbasić. Na 4.30min do końca drugiej kwarty punkty zdobył Piotr Szczotka, który dzięki zakończonej akcji doprowadził do remisu 25:25. Po nieudanej odpowiedzi Anwilu wsadem z lewej strony kosza popisał się Mateusz Ponitka i skazywani przez większość na porażkę gdynianie prowadzili 25:27. Wynik wyrównał Frasunkiewicz. Kolejne akcje to wyrównana gra na parkiecie Hali Mistrzów, co skutkowało ze stale zmieniającym się prowadzeniem. Na 2 sekundy przed zakończeniem drugiej kwarty, piłkę z połowy boiska wprowadzali do gry gdynianie, piłkę otrzymał Pamuła, który z 7,5m oddał celny rzut za 3pkt. i ustalił wynik po 20min gry (33:34).
Trzecią kwartę dobrze rozpoczęli gdynianie zdobywając 7pkt. (za 3pkt. Witka, 2pkt. Mahalbasić, 2pkt. Witka) przy zerowej zdobyczy Anwilu (33:41). Widząc niemoc włocławian trener Anwilu Milija Bogicević poprosił o przerwę. Po wznowieniu gry trzy punkty w akcji włocławian zdobył Tony Weeden. Goście w rewanżu odpowiedzieli celnym rzutem z półdystansu Roberta Witki i „trójki” Zamojskiego. Po kolejnym celnym rzucie Witki zza linii 6,75cm i akcji (2+1) Tomasza Śniega Anwil Włocławek przegrywał 39:52. Po 6min gry osłabiony Asseco Prokom Gdynia prowadził szesnastoma punktami. Stylu w jaki goście wywalczyli przewagę nie powstydziłaby się żadna drużyna Polskiej Ligi. Z akcji na akcję gra Anwilu wyglądała coraz gorzej. Włocławianie nie radzili sobie z młodymi graczami Gdyni. Po dłuższej przerwie w zdobyczy punktowej trzy „oczka” dla Anwilu zdobył Tony Weeden (42:60). Widząc taką grę Anwilu, włocławscy kibice coraz częściej gwizdali z niezadowolenia, a hasłem przewodnim sektora H1 było, cyt.”Anwil grać k….”. Ostatnie punkty w trzeciej kwarcie zdobył z wyskoku Przemysław Zamojski (44:66).
Czwartą kwartę od mocnej „trójki” rozpoczął Przemysław Zamojski (44:69). Dla Anwilu punkty zdobył Boykin i Jovanović. Pod koszem w granatowej koszuli dobrze spisywał się Mahalbasić, który dzielnie przeciwstawiał się obronie Boykina. Po 4min gry Anwil Włocławek przegrywał 53:71. Włocławianie postawili obronę na całym boisku szukając pomysłu na błędy gości i możliwość kontrataku. Po celnym rzucie wolnym Sokołowskiego i „trójce” Szubargi pojawiła się nadzieja. Niestety kolejny raz był to tylko przebłysk dobrej gry, gdyż w kolejnych dwóch akcjach włocławianie popełnili proste błędy. Na 4min do końca spotkania po kolejnym celnym rzucie z dystansu Krzysztofa Szubargi Anwil przegrywał 60:73. Widząc nagły zryw włocławian, zgromadzeni w Hali Mistrzów kibice zaczęli głośno wspierać drużynę Anwilu w pogoni. Celne rzuty Jovanovića i Krzysztofa Szubargi doprowadziły na 2min przed końcem do siemiopunkowego prowadzenia gości (67:74). Celne punkty Roszyka, zerwany rzut Jovanovića i prowadzenie Asseco wzrosło do 10pkt. (67:77). Zdegustowani grą Anwilu kibice, zaczęli wychodzić z hali nie czekając do końca spotkania. Ostatnie punkty dla Anwilu zdobył Michał Sokołowski ustalając wynik meczu na 72:84 dla Asseco Prokom Gdynia.
Anwil Włocławek - Asseco Prokom Gdynia 72:84 (21:15, 12:19, 11:32, 28:12)
Anwil: Szubarga 19, Jovanović 13, Weeden 11, Ginyard 8, Boykin 7, Frasunkiewicz 6, Hajrić 4, Sokołowski 4
Asseco Prokom: Witka 20, Mahalbasić 18, Zamojski 14, Roszyk 9, Śnieg 9, Ponitka 8, Pamuła 4, Szczotka 2
Podczas pomeczowej konferencji prasowej trener Asseco Prokom Gdynia najpierw złożył życzenia świąteczne, a potem skomentował spotkanie.
Takie zwycięstwo bardzo podbudowuje nasze morale. To było zacięte spotkanie - mówił Andrzej Adamek.
Rasid Mahalbasić, który zanotował na swoim koncie 15 zbiórek i 18 punktów, stwierdził, że zawsze przyjemnie gra się przeciwko Anwilowi w Hali Mistrzów z tak gorącą publicznością. Nawiązał także do odejścia Adama Hrycyniuka.
Ludzie odchodzą, ale drużyna pozostaje jak rodzina. Trenerzy świetnie motywują i przygotowują zespół do meczów i to jest to, co nas spaja. My się nie poddajemy mówił środkowy Asseco.Mniej entuzjastycznie wypowiadali się przegrani. Milija Bogicević, trener Anwilu, tradycyjnie już dziękował kibicom za doping i wyjaśnił, jaka była przyczyna porażki.
Niewiele do powiedzenia miał kapitan Anwilu.