Anwil rozpoczął od dwóch udanych akcji Hajrića i Grahama. Punkty spod kosza dla gospodarzy po dobitce zdobył Jakub Parzeński (2:4). Po kilku akcjach przerwy w zdobyczy punktowej punkty zza linii 6,75cm zdobył Danilo Mijatović. Po nieudanym ataku Śląska szybką kontrę po podaniu Katnića zakończył akcją 2+1 Michał Sokołowski. Po 5min gry włocławianie prowadzili 10:2. W drużynie gospodarzy dwie kolejne akcje wykończył Krzysztof Sulima. Na cztery punkty Sulimy, celną trójką odpowiedział Hajrić (6:14). W końcówce włocławianie m.in. za sprawą Sokołowskiego podwyższyli wynik, prowadząc po pierwsze kwarcie 20:6.

Druga odsłona była bardzo wyrównana, obie drużyny dotrzymywały sobie kroku. Na parkiecie dobrze poczynał sobie Graham, który po każdy udanym rzucie bardzo ekspresyjnie reagował pobudzając kolegów do walki. W hali Orbita we Wrocławiu w końcu pojawili się włocławscy kibice, którzy w drodze mieli wymuszony postój, a jeden z kibiców został odwieziony do szpitala. Od czasu pojawienia się włocławian w hali zrobiło się bardzo głośno. W tej częśi gry na parkiecie w drużynie Anwilu pojawił się Mikołaj Witliński, który w 5.27min zdobył swoje pierwsze w ligowej karierze punkty. Po 20 minutach gry Anwil Włocławek prowadził 36:24

Trzecia kwarta rozpoczęła się od twardej walki po obu stronach parkietu. Można powiedzieć, że koszykarze wręcz gryźli parkiet. Po dwóch udanych akcjach Sokołowskiego włocławianie prowadzili 41:26. W drużynie Śląska dwa punkty spod kosza zdobył Johnson (28:43). Trener Milija Bogicević często rotował składem ograniczając się do siedmiu zawodników. Przy stanie 28:45 ładną akcją 2+1 podpisał się Dominique Johnson. W Anwilu kolejny raz ładnym wejściem pod kosz popisał się Graham. Włocławianie rozgrywali bardzo mądrze mecz nie dając koszykarzom Śląska zmniejszyć przewagi. W końcówce trzeciej kwarty do głosu doszli kibicie obu drużyn, którzy głośno dopingowali - nie do końca we właściwy sposób. Ostatecznie po 30 minutach gry Śląsk Wrocław przegrywał 35:53 z drużyna "Rottweilerów".

Czwartą odsłonę spotkania od straty rozpoczęli goście, a dla wrocławian trzy punkty zdobył Robert Skibniewski. Po drugiej stronie Sokołowski rzucił za 3pkt. niestety piłka wyskoczyła z kosza. Sokołowski wracając szybko do obrony sfaulował Adriana Mroczka, który stanął na linii rzutów wolnych i trafił dwa rzuty wolne (40:53). W trzeciej minucie kwarty zdaniem sędziego Radosława Hyżego niesportowo faulował Kostrzewski. Na szczęście dla Anwilu koszykarze Śląska Wrocław nie wykorzystali „prezentu” od Mateusza.  Po kliku bezpunktowych akcjach do głosu doszedł Paul Graham, który zdobył 3pkt. z dystansu (44:58). Taką samą akcją chciał się odegrać Johnson, jednak został sfaulowany i na linii rzutów wolnych wykorzystał wszystkie próby. W kolejnej akcji Anwilu przy bardzo dobrej obronie Śląska, za trzy punkty zdecydował się rzucić Danilo Mijatović i była to bardzo dobra decyzja (49:61). Na niespełna 4min gry do końca meczu ponownie faulowany był Johnson, który wykorzystał dwa rzuty. Dla Anwilu szybkie punkty zdobył Knatić (53:65). W końcówce spotkania brylował Paula Graham, który bardzo dobrze wykorzystywał swoje pozycje rzutowe. Dla drużyny Śląska Wrocław trzy punkty zdobył Kikowski. Na minutę przed końcem spotkania włocławianie prowadzili 71:59. Koszykarze Śląska Wrocław próbowali jeszcze rzutami za trzy punkty zmienić losy meczu, jednak ostatecznie Anwil Włocławek zasłużenie wygrał 73:61.

Po meczu powiedzieli:


Śląsk Wrocław – Anwil Włocławek 61:73 (6:20, 18:16, 11:17, 26:20)
Śląsk Wrocław: Johnson 19, Kikowski 8 , Parzeński 6, Thompson 6, Skibniewski 5, Mroczek 4, Bubalo 4, Sulima 4, Hyży 2
Anwil Włocławek: Graham 21, Katnić 11, Mijatović 11, Sokołowski 11, Hajrić 8, Clanton 5, Kostrzewski 4, Witliński 2