III liga: Ekipa AKM nadal niepokonana
Koszykarze włocławskiej Akademii Koszykówki Młodzieżowej zanotowali trzecie zwycięstwo na swoim koncie. Tym razem włocławianie pokonali w Bydgoszczy tamtejszą Astorię 75:72.
Pierwsze dwie minuty meczu to niecelne rzuty z obu stron i szarpanie zarówno w ataku, jak i obronie. Pierwsi trafili zawodnicy Astorii, a w naszym zespole za trzy trafił Mateusz Krawiec. Niestety w tym momenciw skończyła się ładna i skuteczna gra włocławian. Kilka punktów dorzucili zawodnicy z Bydgoszczy, a dla AKM ponownie trafił Mateusz Krawiec, tym razem po indywidualnym wejściu. W połowie pierwszej kwarty był wynik 15:5 dla Astorii. Chłopcy z ekipy trenera Piekarskiego rzucili dwa celne osobiste oraz kolejne dwa punkty z akcji ale i tak przegrywali pierwszą kwartę 9:21.
Na początku drugiej ćwiartki koszykarze AKM biegali bez energii, a ich rzuty wypadały z obręczy lub wręcz nie dolatywały do niej. Bydgoszczanie grali doskonały basket, trafiali dosłownie wszystko: z daleka, spod kosza i z linni rzutów wolnych. Trener AKM Marcin Piekarski rotował składem, szukał innych rozwiązań w ataku i w obronie, nic to jednak nie dawało. Na tablicy był wynik 32:17 dla gospodarzy. Symptomatyczne i pokazujące niemoc było zagranie Mateusza Piekarskiego, który sam na sam z koszem po ładnej zbiórce po prostu nie trafił. Jednak to on za chwilę dał sygnał do obrony i walki o zwycięstwo. Zebrał piłkę z bronionej tablicy i świetnie zablokował zbijając piłkę do tablicy rzut z dwutaktu po kontrze Astorii. W końćówce kilka skutecznych akcji pozwoliło zmniejszyć dystans do 11 punktów.
Męska rozmowa jaką w szatni przeprowadził trener AKM ze swoimi zawodnikami podziałała jak zimny prysznic i po przerwie na boisku zobaczyliśmy zupełnie inny zespół. Od połowy trzeciej kwarty zespół AKM był wyraźnie szybszy, doskonale broniący, atakujący i przede wszystkim trafiający. Kilka dobrych obron, kontrataki, kilka z rzędu trafionych koszy, dobra gra wysokich z pięknymi wsadami i wynik na koniec trzeciej kwarty to remis 52:52 . Szkoda, że Konrad Majewski nie trafił na końcu kwarty czterech rzutów wolnych pod rząd.
Czwarta kwarta to męska walka, piękna koszykówka, asysty, wsady i emocje do ostatnich sekund. Doskonała zmianę dał Mateusz Piekarski, który zbierał, dobijał, trafiał i asystował. Ładnie zbierał Stefan Topic, stawiał twarde zasłony i wspomagał kolegów w obronie. Piękną trójkę trafił Norbert Leśniewski, a skuteczną grę 1 na 1 pokazał Patryk Pańczak. Bartek Stępkowski rozgrywał i napędzał szybkie ataki, szkoda, że musiał zejść pod koniec za 5 fauli. Bartek Wasielewski zebrał kilka kluczowych piłek i dał ładne asysty. Piotrek Wielicki bronił i dał dobre zmiany naszym wysokim. Walka i mądre koszykarskie granie 2 minuty przed końcem wyprowadziło nasz zespół na sześciopunktową przewagę. Jednak zmęczenie i kilka strat pozwoliło zawodnikom z Bydgoszczy zbliżyć się na 2 punkty. 20 sekund przed końcem spotkania gospodarze mieli ostatnią akcję, na tablicy był wynik 72:70 dla AKM. Astoria próbowała rozegrać akcję by wyprowadzić swojego zawodnika na pozycję rzutu za trzy punkty. Nasz faul, do końca meczu 5 sekund celne dwa osobiste i na tablicy remis 72:72. Trener Piekarski wziął czas by rozrysować ostatnią akcje meczu. Piłka z boku, Sebastian Witwicki wyszedł po zasłonie dostał dokładne podanie od kolegi i pięknym rzutem z prawie 9 metrów trafił czystą trójkę. Zostały 2 sekundy do końca meczu, ale rzut z dystansu przeciwników przy dobrej obronie włocławian okazał się niecelny.
Astoria Bydgoszcz - AKM Włocławek 72:75
Punkty dla AKM: Pańczak Patryk 17, Krawiec Mateusz 16, Zawalski Damian 13, Piekarski Mateusz 7, Witwicki Sebastian 7, Leśniewski Norbert 6, Majewski Konrad 5, Topić Stefan 2, Stępkowski Bartosz 2