Anwil przegrał ze Stelmetem 74:77
W meczu ósmej kolejki Tauron Basket Ligi Anwil Włocławek przegrał ze Stelmetem Zielona Góra 74:77. Negatywnym bohaterem byli sędziowie, którzy gwizdali wręcz skandalicznie, a w najważniejszym momencie meczu nie zauważyli ewidentnego faulu i wypaczyli wynik.
Anwil przystąpił do tego spotkania niezwykle skoncentrowany i zmotywowany. Wynik otworzył Wysocki, który nieznacznie przekroczył linię 6.75. Goście długo nie mogli się wstrzelić, a „Rottweilery” spokojnie punktowały. Po trzech minutach gry było już 8:0 dla Anwilu, a kibice przecierali oczy ze zdziwienia. Trener Stelmetu wziął czas. Niewiele to jednak pomogło na dobrze dysponowany dziś Anwil. Niestety Crosaariol szybko złapał trzeci faul i było pewne, że dużo nie pogra. Jak zwykle aktywny po obu stronach parkietu był Wysocki, a Vaughn skutecznie wykańczał akcje podkoszowe. Niezrozumiałe decyzje sędziów na szczęście nie wybiły z rytmu naszych graczy, którzy z minuty na minutę powiększali przewagę nad wicemistrzem Polski. Na trzy minuty przed końcem kwarty zaczął się konkurs rzutów za trzy punkty. Co prawda rozpoczął go Burtt, ale szybko odpowiedział tym samym Vaughn. W dwóch kolejnych akcjach Anwilu dwie czyste „trójki” trafił Surmacz i kwarta zakończyła się wynikiem 27:17 dla naszych.
Drugą kwartę rozpoczął celnym rzutem spod kosza Aaron Cel. Uaktywnił się Hajrić, który rozpoczął twardą walkę pod tablicami. Mikołaj Witliński niczym profesor wymanewrował obronę Stelmetu i zdobył ładne punkty. Po indywidualnym wejściu i punktach Hrycaniuka włocławianie stanęli. Zielonogórzanie natomiast poukładali grę i rozpoczęli odrabianie strat. Po celnej „trójce” Koszarka w połowie kwarty zrobiło się już zaledwie 34:31 dla „Rottweilerów”. Na szczęście dla Anwilu nadal nie mogli się wstrzelić i większość ich rzutów nie znajdowała drogi do kosza. Hosley wyszedł z piłką poza boisko i po dyskusji z arbitrami otrzymał przewinienie techniczne. Rzut wolny wykorzystał Vaughn, a po wznowieniu Wysocki do spółki z Simonem zabawili się obroną gości wymieniając szybkie podania zakończone zdobyciem dwóch punktów. Surmacz znowu rzucił za 3 punkty, jednak cios szybko oddał Hosley. 20 sekund przed końcem pierwszej połowy piękny przechwyt zaliczył najaktywniejszy dziś Vaughn, który zakończył rajd przez cały parkiet zdobyciem dwóch punktów. W pierwszej połowie meczu Stelmet nie miał kompletnie nic do powiedzenia. Włocławianie przez cały czas kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie i ani na moment nie stracili koncentracj (46:36).
Trzecia odsłona tego spotkania rozpoczęła się niecelnym rzutem Surmacza, na szczęście zebrał najlepszy dziś w ekipie Krunić’a Vaughn i trafił do kosza. Włocławianie dwukrotnie popełnili błąd 24 sekund, do tego sędziowie po raz kolejny gwizdali faule „z kapelusza”. Zrobiło się nerwowo. Na parkiecie pojawił się Crosariol, który po złapaniu kolejnych 2 fauli opuścił plac gry z zaledwie dwoma punktami na koncie. Stelmet grał coraz lepiej i powoli niwelował stratę. Z akcji na akcje ich gra wyglądała coraz lepiej. Na szczęście Anwil nie zamierzał odpuszczać i po „trójce” Vaughna było 57:52. Wysocki popełnił czwarte przewinienie (dwa były jednak niesłusznie zagwizdane) i zrobiło się niebezpiecznie. Kwarta pełna walki, koszykarze dosłownie gryźli parkiet walcząc o każdą piłkę. W końcówce Eitutavicius ładnie dobił niecelny rzut, a za 3 punkty trafił jeszcze Koszarek ustalając wynik po trzech ćwiartkach na 59:55.
Surmacz nie trafił za trzy ale goście wyszli po zbiórce na aut. Vaughn trafił za 3 punkty, a w rewanżu Cel sam spod kosza za dwa. Vaughan z Simonem stworzyli piękną akcję zakończoną świetnym wsadem Simona. Goście poderwali się do ataku. Po akcjach Johnsona i Zamojskiego Anwil prowadził już zaledwie trzema punktami (64:61). Na szczęście Simon trafił z półdystansu. Trener Stelmetu wziął czas. Cztery minuty przed końcową syreną, po celnej „trójce” Zamojskiego Anwil stracił prowadzenie, którego już nie odzyskał. Vaughn faulował Hosleya, jednak ten nie trafił wolnych. Po wznowieniu Vaughn przepięknie asystował do Wysockiego, który w ekwilibrystyczny sposób zza pleców umieścił piłkę w koszu. Hrycaniuk oddał szybko za 2 (72:75). Sędziowie dali tu kolejny popis – Vaughn faulowany w dwutakcie trafił do kosza, jednak rzut nie wiedzieć czemu nie został uznany i Anwil miał piłkę z boku. Surmacz trafił spod kosza, jednak Stelmet szybko odgryzł się rzutem Hosley’a. Anwil przegrywał trzema punktami (74:77) i był przy piłce na kilka sekund przed końcową syreną. Wysocki przymierzył za trzy, oszukał obrońcę i wyszedł w powietrze gdzie był wyraźnie faulowany. Niestety sędziowie nie widzieli ewidentnego faulu na naszym zawodniku (kolejnego dzisiaj) i zakończyli mecz.
Anwil Włocławek - Stelmet Zielona Góra 74:77 (27:17, 19:19, 13:19, 15:22)
Anwil: Vaughn 20, Surmacz 19, Simon 14, Hajrić 5, Crosariol 2, Eitutavicius 2, Witliński 2
Stelmet: Hosley 15, Zamojski 15, Cel 12, Hrycaniuk 12, Koszarek 8, Burtt 7, Troutman 4, Chanas 2, Johnson 2
Zdjęcia do artykułu: