Bartek Diduszko i Piotr Stelmach o meczu
Kolejny horror z happy endem zafundowali w miniona sobotę koszykarze Anwilu Włocławek kibicom zgromadzonym w hali mistrzów. Po dramatycznym i zakończonym dogrywką meczu z Rosą Radom, kibice Rottweilerów znów o losy meczu drżeć musieli do ostatnich sekund. W końcówce więcej zimnej krwi zachowali Włocławianie wygrywając ostatecznie z Turowem Zgorzelec 87 do 84.
Niekwestionowanym królem strzelców tego spotkania został Czech David Jelinek, jednak w ocenie wielu obserwatorów cichym bohaterem meczu został Bartosz Diduszko. Włocławski zawodnik zdobył w tym meczu 8 pkt., zebrał aż 12 piłek i zanotował 2 przechwyty. W decydujących momentach meczu zaaplikował rywalom dwie trójki, które pozwoliły nam wrócić do gry i wyjść na trzypunktowe prowadzenie. Po meczu z Bartkiem Diduszko rozmawiał Krzysztof Szaradowski.
Powiedział Bartek Diduszko:
W sobotnim meczu zespół Anwilu nie trafił aż 10 rzutów osobistych, jednak ten najważniejszy na kilka sekund przed końcem znalazł drogę do kosza. Jego wykonawcą był Piotr Stelmach, który trafiając ustalił wynik spotkania. Stelmach w meczu z Turowem zdobył tylko 3 pkt. Ale miał aż 8 zbiórek oraz zanotował 2 asysty, 1 przechwyt i 1 blok. Jak w jego ocenie wyglądało to spotkanie?
Powiedział Piotr Stelmach:
Mecz z drużyną ze Zgorzelca był wyjątkowym spotkaniem dla trenera Anwilu Igora Milicića, który po raz pierwszy jako trener w oficjalnym meczu pokonał drużynę Turowa. Szkoleniowiec mówił o tym na pomeczowej konferencji prasowej
Powiedział po meczu trener Igor Milicić: