Josip Sobin poprowadził Anwil do zwycięstwa nad MKSem
Koszykarze włocławskiego Anwilu pokonali na własnym parkiecie MKS Dąbrowa Górnicza 73:70 w meczu osiemnastej kolejki Polskiej Ligi Koszykówki. Do zwycięstwa poprowadził ich Josip Sobin, który rzucił 28 punktów, zebrał z tablic 12 piłek i zaliczył trzy asysty.
Pierwsza piłka w meczu trafiła do Jaramaza, który zagrał do Josepa Sobina a ten hakiem spod kosza otworzył wynik meczu. Szybko "dwójką" odpowiedział Wilson, a potem do głosu doszedł były gracz Anwilu Bartek Wołoszyn. Pierwsza kwarta zdecydowanie należała do niego – rzucił dwie trójki, trafiał też z półdystansu. Goście dobrze bronili, za to Anwil zbyt dużo miejsca zostawiał przeciwnikom, którzy skrzętnie to wykorzystywali rzadko pudłując. Trójki rzucali jeszcze Wilson i Johnson co dało sześciopunktową przewagę gościom w połowie kwarty. Pierwsze 10 minut dynamicznym wsadem zakończył Kowalenko (16:22).
Druga odsłona dzisiejszego spotkania to popis Sobina. Najpierw zebrał w ataku po niecelnej "trójce" i dobił, by po chwili zabrać gościom piłkę i wyprowadzić szybką kontrę zakończoną jego kolejnym celnym rzutem. Anwil po dwóch minutach gry zniwelował stratę do jednego punktu. Przez większą część tej ćwiartki wynik oscylował wokół remisu, a prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie. Dwie minuty przed przerwą faulowany Paweł Leończyk wykorzystał dwa rzuty wolne, a po wznowieniu gry przez MKS Łączyński zabrał im piłkę, zagrał do Jaramaza, a ten wykorzystał dobre podanie i ustalił wynik przed przerwą (37:34).
Jakub Parzeński, zostawiony zupełnie sam pod koszem Anwilu, celnym rzutem otworzył drugą połowę meczu. Po celnym rzucie Josipa włocławianie mieli już pięć punktów przewagi, jednak celne trójki Pamuły i Kowalenki pozwoliły gościom doprowadzić do remisu po pięciu minutach gry. Po rzutach Pamuły i Wesleya "Rottweilery" traciły już 4 punkty, jednak dwa celne rzuty Jaramaza z rzędu wyjaśniły sytuację i dały naszym dwa oczka przewagi. W końcówce Wesley dwukrotnie wykorzystał błędy gospodarzy rzucając cztery punkty. Na szczęście trafiali jeszcze Leończyk i Jaramazem doprowadzając do remisu przed ostatnią kwartą (54:54).
Początek ostatniej części meczu to koncertowa gra ekipy trenera Drażena Anzulovicia, którzy po kilku akcjach wypracowali sześciopunktową przewagę. Na szczęście dzień konia miał dzisiaj Josip Sobin. Chorwat dwoił się i troił, po jego akcji 2+1 Anwil po raz kolejny zniwelował stratę do rywala. W połowie kwarty po akcji Josipa włocławianie wyszli na prowadzenie, które chwilę później stracili po rzutach Johnsona. Celna trójka Washingtona dała naszym kolejny remis. Minutę przed końcową syreną Jaramaz sieknął za trzy punkty dając naszym prowadzenie 70:67. Faulowany Wołoszyn trafił raz, a Łączyński chwilę później nie pomylił się przy wolnych. 20 sekund przed końcem włocławianie prowadzili już pięcioma punktami (73:68) i było już pewne że jest po meczu. Obrońcy puścili rozpędzonego Wilsona, który ustalił wynik na 73:70 dla Anwilu.
Anwil Włocławek - MKS Dąbrowa Górnicza 73:70 (16:22, 21:12, 17:20, 19:16)
Anwil: Sobin 28, Jaramaz 17, Leończyk 8, McCray 7, Washington 6, Łączyński 4, Dmitriew 3
MKS: Wesley 16, Wołoszyn 13, Wilson 10, Johnson 9, Parzeński 8, Kowalenko 7, Pamuła 7, Kucharek 1