Początek spotkania należał do zawodników z Ostrowa. Lepsza obrona, przechwyty i punkty z kontry Sobina i Dymały spowodowały, że dość szybko wyszli na prowadzenie 7:2. Wtedy trójkę odpalił zmieniający Booker’a, Andrzej Pluta, dwa punkty dołożył Tomaszewski, a świetnie dysponowany Krzysztof Sulima wyprowadził Anwil na prowadzenie. Chwilę później po dwóch błędach w ataku włocławianie oddali prowadzenie rywalom, którzy szybko zdobyli 7 oczek i było 14:9 dla Stali. Po czasie wziętym przez trenera Mihevca trójkę odpalił Zamojski, a chwilę później za dwa poprawił Pluta. Na tym skończyła się dobra skuteczność włocławian w tej kwarcie. Ostatnie 2 minuty należały do zawodników z Ostrowa i to oni po skutecznych akcjach w obronie i ataku zapisali kwartę na swoją korzyść. Punktowali Lichodiej za 3 i Ryżek za 2 i pierwsza ćwiartka zakończyła się prowadzaniem gości (23:19 dla Gości).
Druga odsłona finału KBC 2020 rozpoczęła się trochę niemrawo i tak też wyglądała do samego końca. Oba zespoły przez pierwsze półtorej minuty nie zdobyły punktu - złą passę przełamał dopiero Booker trafiając "trójkę" z faulem. Zdobył cztery punkty w jednej akcji doprowadzając do wyrównania stanu gry. Trzy rzuty wolne po faulu Florence’a wykorzystał Przemysław Zamojski i Rottweilery wyszły na prowadzenie. Ta kwarta rządziła się swoimi prawami - nierówna gra i sporo bezmyślnych akcji z obu stron nie pozwalały żadnej z drużyn zbudować przewagi. Punkty Florence’a w końcówce dały gościom pięciopunktową zaliczkę przed drugą połową spotkania - do przerwy Anwil przegrywał 35:40.
Po zmianie stron drużyna trenera Mihevca rozpoczęła odrabianie strat. Adrian Bogucki trafił spod kosza, Booker w szybkiej kontrze trafił za dwa, a w kolejnej akcji za trzy punkty. Na niewiele to się jednak zdało, ponieważ Stal wciąż kontrolowała sytuację na parkiecie - trafiali kolejno Sobin, Smith i Florence. W rewanżu Lichodiej i Mielczarek zagrali dwie bardzo dobre akcje punktowe i nie pozwolili uciec rywalom zbyt daleko, po ich punktach Anwil tracił już tylko dwa "oczka" (47:49). Nasi zaczęli się rozkręcać i narzucać swoje warunki gry. Skuteczna obrona doprowadziła do przechwytów Bookera i Tomaszewskiego, a po szybkich punktach wyszli na prowadzenie 52:51. Po czasie dla Stali niewiele się zmieniło. Mimo szybkiej trójki Greena włocławianie nabierali tempa i oni tym razem zapisali kwartę na swoje konto 24:16, co dało trzypunktową zaliczkę przed decydującym starciem (59:56).
Ostatnią odsłonę finału rozpoczęli włocławianie, ale pierwsze punkty zdobył z dystansu Florence. W tym momencie skończyło się bezkarne zdobywanie punktów przez zawodników Stali. Świetnie grający w obronie Tomaszewski notował kolejne przechwyty i punkty, a pod koszem wtórował mu Adrian Bogucki. Kilka szybkich przechwytów i mądrych kontrataków pozwoliło zawodnikom z Włocławka odskoczyć na kilka punktów (65:59). Rottweilery zaczęły bezlitośnie wykorzystywać błędy rywali. Sulima testował obronę Ostrowian pod koszem, natomiast Booker punktował z dystansu. Kolejny przechwyt Tomaszewskiego otworzył drogę do trzech punktów Mielczarkowi, a po chwili sam Tomaszewski wjechał w pięknym stylu pod kosz skutecznie wykańczając akcję. Szybkie kontrataki dały naszym wysokie prowadzenie (70:59), które pozwalało naszym myśleć o końcowym triumfie. Świetnie grający młodzi zawodnicy z Włocławka, Pluta, Tomaszewski i Bogucki, wcale nie odstawali od swoich starszych kolegów i robili tego dnia ogromną różnicę na parkiecie. Rozpędzony Anwil bezlitośnie punktował rywali nie powalając im na zbyt wiele. Dwie minuty przed końcową syreną Rottweilery prowadziły już 76:63 i nie zamierzały zwalniać tempa. Na 36 sekund do końca prowadzili 15 punktami zapewniając sobie zwycięstwo w tym meczu i całym turnieju (84:79).
Na wyróżnienie w tym spotkaniu zasłużyła młodzież z Włocławka, na której czele stał tym razem Wojtek Tomaszewski. Adrian Bogucki na niewiele pozwalał rywalom pod własnym koszem, a Andrzej Pluta jr na zmianę z Booker’em prowadzili grę Anwilu. Równie dobrze zagrali pozostali zawodnicy Anwilu. Kolejny dobry mecz zaliczył Krzysztof Sulima, który nie próżnował podczas przerwy spowodowanej pandemią. Dużo widzący w ataku i obronie Przemysław Zamojski także dołożył swoją cegiełkę do zwycięstwa, a weteran Mielczarek zbierał, punktował i asystował, gdy tylko był na parkiecie. Anwil, mimo że zagrał w bardzo okrojonym składzie, zaprezentował się wyśmienicie. Nasi grali mądrze, zespołowo i widać było, że mimo krótkiego okresu przygotowawczego trenerowi Mihevcowi udało się zbudować podwaliny prawdziwej drużyny, gryzącej parkiet i pracującej na wspólny wynik.
Anwil Włocławek - Agred BMSlam Stal Ostrów Wlkp. 84:69 (19:23, 16:17, 24:16, 25:13)
Anwil: A. Pluta 6(1), Booker 18(3), Tomaszewski 10, Sulima 16, Zamojski 8(1), Lichodiej 10(1), Bogucki 7, Mielczarek 9(1)
Stal: Florence 16(2), Ryżek 8(1), Dymała 4, Green 11(2), Sobin 10, Garbacz 8, Smith 12
Cezary Martynowski