Jarosław Chmielewski cały czas z mandatem
Podczas poniedziałkowej sesji Rady Miasta nie zapadły żadne decyzje dotyczące wygaśnięcia mandatu dla radnego Jarosława Chmielewskiego, bo w porządku obrad nie znalazł się projekt uchwały w tej sprawie.
Problemy radnego i równocześnie prezesa Niezależnego Zrzeszenia Sportowego Jarosława Chmielewskiego zaczęły się na początku ubiegłego roku i wiązały się z lokalem mieszczącym się przy ulicy Jagiellońskiej. Jedno z pomieszczeń zostało podnajęte na biuro poselskie Łukasza Zbonikowskiego. Chmielewskiemu zarzucono, że zrzeszenie czerpie z tego tytułu zyski, zatem prowadzi działalność gospodarczą na mieniu gminy, co koliduje z kolei z wypełnianiem funkcji radnego. Wniosek o zbadanie sprawy wystosował Rafał Bruski, wojewoda kujawsko-pomorski. – Jako jedyny z sześciu radnych, którym zarzucano naruszenie 24 artykułu Ustawy o Samorządzie Gminnym miałem opinię wydana przez Centrum Analiz Sejmowych. W wykładni, którą podano, jasno wyrażono, że podnajem lokalu dla biura poselskiego przez stowarzyszenie, którego prezes jest jednocześnie radnym, nie stanowi prowadzenia działalności gospodarczej, a tym samym prezes nie narusza ustawy – tłumaczył Jarosław Chmielewski.
Wojewoda po ponownej analizie dokumentów, w piśmie skierowanym do Rafała Sobolewskiego, wezwał przewodniczącego RM do zwołania w ciągu 30 dni sesji i podjęciu uchwały o wygaśnięciu mandatu Chmielewskiego. Projektu uchwały w porządku obrad XLIV sesji nie było. – Pismo od wojewody dostaliśmy już po wysłaniu porządku obrad i na zmiany było za późno – wyjaśniał Rafał Sobolewski. – Poza tym decyzja dotycząca głosowania powinna zostać starannie przygotowana, a było to niemożliwe w zaproponowanym terminie. Rafał Sobolewski dodał także, że podczas ubiegłorocznej dyskusji na temat mandatów radnych procedowano w oparciu o opinię prawną. – Dużo mądrych ludzi wypowiedziało się, że nie ma sprzeczności. A teraz inny prawnik mówi, że jest inaczej. Trudno by było na gorąco podjąć decyzję, który prawnik ma rację. Na to trzeba czasu - dodaje.
Projekt uchwały o wygaśnięciu mandatu znajdzie się prawdopodobnie w porządku obrad następnej sesji. Wojewoda może także wystąpić do ministra do spraw administracji o wyrażenie zgody na wydanie zarządzenia zastępczego czyli decyzji administracyjnej o wygaśnięciu mandatu. – Wówczas mam prawo w ciągu 30 dni wnieść odwołanie do Sądu Administracyjnego w Bydgoszczy – wyjaśnia Jarosław Chmielewski. – Jeśli rozstrzygnięcie nie odpowiadałoby mnie lub wojewodzie, to każda ze stron ma prawo wniesienia sprawy do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie, który wyda ostateczną decyzję.
Po uprawomocnieniu decyzji wejdzie ona w życie. Z proceduralnego punktu widzenia radny pozostanie nim do końca kadencji.