Sprawa, która znajdzie swój finał w sądzie, zaczęła się podczas jednej z konferencji prasowych zorganizowanych przez wiceprzewodniczącego Rady Miejskiej SLD. Krzysztof Kukucki stwierdził wówczas, że według niego Zbonikowski jest bardzo słabym posłem, bo między innymi nie wypełnia swoich obowiązków parlamentarnych. – Nie uczestniczył w tak ważnym posiedzeniu Sejmu, jakie odbyło się 12 sierpnia Posłowie mieli przegłosować ustawy dla powodzian – powiedział Kukucki czytając swój list otwarty do posła.
Poseł PiS natychmiast odrzucił zarzut i stwierdził, że był w Sejmie i brał udział we wszystkich głosowaniach. – Obradowaliśmy w innym pomieszczeniu niż zwykle i pech chciał, że nie było tam maszynek do głosowania. Mam wielu świadków, którzy potwierdzą mój pobyt w Sejmie.
Kukucki jednak trwał przy swoim i jako dowód pokazał niepodpisaną przez Zbonikowskiego listę obecności. Poseł mając dość insynuacji zapowiedział, że wystąpi na drogę sądową. – Nie jest to dla mnie sytuacja przyjemna i komfortowa, ale zostałem do niej zmuszony. Upominałem pana Kukuckiego, że jest w błędzie i podaje nieprawdziwe informacje budując na nich nieprawdziwy obraz mojej osoby i mojej pracy parlamentarnej. Nie pozostało mi więc nic innego, tylko skierować sprawę do sądu i tu domagać się sprawiedliwości.

Akt oskarżenia liczy 6 stron i zawiera 17 dowodów na to, że poseł był w Sejmie i głosował. Są to między innymi oświadczenia parlamentarzystów, nagrania z programów telewizyjnych i zdjęcia z portali internetowych. Poseł domagać się będzie 20 tysięcy złotych zadośćuczynienia, które powinny zostać wpłacone na konto Caritas z przeznaczeniem na pomoc dla ludzi najbardziej pokrzywdzonych podczas powodzi.