Jeszcze raz o podpisach referendalnych
Podczas konferencji prasowej troje członków grupy referendalnej odniosło się do informacji, że śledztwo w sprawie rzekomo sfałszowanych podpisów na listach poparcia nie będzie prowadzone przez prokuraturę włocławską.
Wiele wskazuje na to, że nieprędko zapomnimy o październikowym referendum mającym na celu odwołanie Andrzeja Pałuckiego. O ile kwestia pozostania prezydenta miasta na stanowisku została wyjaśniona, to cały czas nie wiadomo, czy doszło do sfałszowania podpisów zbieranych w sprawie referendum.
Pierwsze podejrzenia pojawiły sie w połowie sierpnia. Józef Lewandowski powiedział, że otrzymał pismo od "Uczciwego", w którym to anonimowy informator twierdzi, że część podpisów na listach o zorganizowanie referendum, jest fałszywa. 19 sierpnia Prokuratura Rejonowa wydała decyzję o wszczęciu śledztwa. Członkowie grupy referendalnej błyskawicznie stwierdzili, że to zarzut szyty grubymi nićmi i 26 sierpnia skierowali do Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku zawiadomienie o zniesławienie i fałszywe oskarżenia. Ta z kolei przekazała sprawę do prokuratury w Inowrocławiu.
28 sierpnia grupa referendalna zwróciła się do PA w Gdańsku o wyłączenie z postępowania prokuratur włocławskich, które wraz z policją miały zbadać zakwestionowane podpisy przez komisarza wyborczego. Jako jeden z powodów podali "istniejące koligacje między prokuratorami a osobami zatrudnionymi w samorządzie, bliskimi współpracownikami prezydenta".
Dopiero kilka dni temu otrzymaliśmy informację, że Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku przekazała postępowanie Prokuraturze Okręgowej w Bydgoszczy. Mieliśmy nadzieję, że decyzja zapadnie o wiele szybciej mówiła podczas konferencji prasowej Olga Krut-Horonziak.
Z przekazania postępowania cieszył się także Jarosław Chmielewski.
Ta decyzja oznacza, że Prokuratura Apelacyjna podziela nasze zdanie zawarte we wniosku o konieczności zachowania bezstronności. Teraz chcielibyśmy, aby oba postępowania rychło się zakończyły podkreślił radny.
Jak przekazał Maciej Gawrysiak, sprawą zajmie się wydział śledczy bydgoskiej prokuratury. Na chwilę obecną nie zapadła jeszcze decyzja, czy czynności będzie także prowadzić KMP we Włocławku.