Pawlak oczekuje dymisji Malatyńskiego
Radny Stanisław Pawlak nie ustaje w krytyce dotyczącej funkcjonowania Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Włocławku. W środę, podczas konferencji prasowej, ponownie negatywnie ocenił działalność placówki i jej szefa.
Krytyczne uwagi padały już wówczas, kiedy zarząd województwa zaproponował połączenie dwóch włocławskich placówek zdrowotnych - szpitala i pogotowia ratunkowego. Pawlak nieustannie dowodził, że fuzja nie przyniesie korzyści pacjentom i nie wpłynie korzystnie na wyniki finansowe. Negatywnie wypowiadał się również o powołaniu na szefa szpitala Krzysztofa Malatyńskiego, byłego dyrektora Wielospecjalistycznego Szpitala Specjalistycznego w Bydgoszczy. Radny z wielką uwagą śledzi poczynania Malatyńskiego i ma co do tego sporo uwag. Jego zdaniem w placówce doszło do nieprawidłowości w zarządzaniu i naruszeniu prawa. W grudniu wystosował w tej sprawie interpelację do wicemarszałka województwa. Odpowiedź, jaką przesłał Edward Hartwich, jest zdaniem radnego co najmniej zadziwiająca. Taką opinią radny podzielił się z mediami podczas konferencji prasowej.
Odpowiedź na interpelację otrzymałem 16 stycznia, a chcę przypomnieć, że tragedia w szpitalu miała miejsce w nocy z 16 na 17 stycznia. Wicemarszałek Hartwich pozwolił sobie na takie trzy twierdzenia. Po pierwsze, że to on sprawuje kontrolę nad tym, co się dzieje w szpitalu. Dalej można sobie dopowiedzieć , i wara panu od tego mówił radny Pawlak.
Zarzutów co do funkcjonowania placówki radny ma sporo: złe jest zarządzanie, brak poprawy sytuacji ekonomicznej, obniżka stawek wynagrodzenia dla około 800 pracowników czy kontrakt z NFZ, który nie jest wyższy niż ten, wynegocjowany w roku 2013. Pawlak przypomina także o wydatkowaniu ponad 800 tysięcy złotych na usługi dwóch bydgoskich kancelarii prawnych. Radny jest także zdegustowany wypowiedzią Krzysztofa Malatyńskiego dotyczącą jego osoby.
Radny odniósł się także do sposobu, w jaki Krzysztof Malatyńksi dowiedział się o tragedii matki nienarodzonych bliźniąt.
Dowiedział się o niej w sobotę z mediów. Pytam się, co w piątek robił dyrektor szpitala jego zastępca? O czym to świadczy, że o dramacie usłyszeli z przekazów medialnych? Świadczy o tym, że zarządzanie szpitalem we Włocławku z Bydgoszczy jest nieskuteczne, błędne i niemożliwe. Oczekuję, że przestanie już pełnić swoją funkcję. Ja na jego miejscu, po tym, co się stało, wstydziłbym się i bał pokazać we Włocławku pointuje Pawlak.