Ci kierowcy już dalej nie pojechali
Podczas minionego weekendu policjanci zatrzymali pięciu pijanych kierowców. Jeden z nich dość „oryginalnie” tłumaczył się z jazdy po spożyciu alkoholu. Wszystkim – grozi do 2 lat pozbawienia wolności.
Miniony weekend to czas, w którym policjanci zatrzymali pięciu nietrzeźwych kierowców. Jeden z nich miał potrójnego „pecha”. 47-letni kierowca mazdy uderzył w zaparkowane renault i uszkodził auto. Jak się okazało miał w organizmie ponad 2,3 promila. Dodatkowo wyszło na jaw, że mężczyzna jechał bez uprawnień.
Wyjątkowo „usprawiedliwiał się” ze swojego stanu kierowca daewoo tico, którego policjanci zatrzymali w sobotni wieczór. Dyżurny otrzymał informację od przejeżdżających kierowców, że w miejscowości Dąbrówka samochód stoi na jezdni w taki sposób, że uniemożliwia bezpieczną jazdę innym autom. Policyjny patrol natychmiast pojechał na miejsce. W stojącym daewoo tico siedział mężczyzna kompletnie pijany. Jak twierdził „złapał gumę” a fakt, że inni kierowcy trąbili na niego, a on musiał czekać na pomoc tak go zdenerwował, że … wypił sobie piwko. Po sprawdzeniu okazało się, że 52-latek miał w swoim organizmie prawie 2,4 promila.
Niechlubnym rekordzistą jazdy na podwójnym gazie okazał się 34-letni kierowca bmw, którego policjanci zatrzymali na ulicy Kościuszki. Po sprawdzeniu okazało się, że mężczyzna ma w organizmie prawie 2,5 promila alkoholu.
Za jazdę w stanie nietrzeźwości grozić może do 2 lat pozbawienia wolności.