"Maluch" zyskał nowego, dużego przyjaciela
Placówkę Opiekuńczo-Wychowawczą "Maluch" od dziś będzie wspierać MPEC. Pracownicy i zarząd spółki zobowiązali się pomagać w drobnych pracach remontowych, porządkowych, współorganizowaniu imprez dla dzieci oraz akcji charytatywnych na rzecz placówki.
W środę, od wczesnych godzin porannych, w "Maluchu" pojawiło się 16 pracowników MPEC, aby wykonać szereg prac porządkowo-remontowych. Skręcali meble, przyklejali tapety, montowali specjalne pomieszczenia na zabawki.
Jesteśmy bardzo szczęśliwi, bo tak jak w każdym domu, bardzo się przydaje męska ręka. Dziękuję za tę pomoc, życzliwość i serdeczność - mówiła Dorota Wilczura, dyrektor POW "Maluch".
W godzinach popołudniowych szefowa placówki i Jacek Kuźniewicz podpisali umowę o współpracy. Pomysł na objęcie opieką "Malucha" narodził się w momencie, kiedy prezes MPEC stawał do konkursu na to stanowisko.
Powiedziałem wówczas, że spółka nie może być firmą, która tylko dostarcza media i dostarcza co miesiąc rachunki. Powinna angażować się w życie społeczne, kulturalne czy oświatowe miasta i tym samym pomagać słabszym. A tutaj mamy dzieci, które nie doznały ciepła rodzinnego i muszą poczuć, że są w różny sposób wspierane - wyjaśniał Kuźniewicz.
Pracownicy spółki, w czasie wolnym od pracy i w ramach wolontariatu, będą pomagali placówce w pracach remontowych i porządkowych, dzięki czemu "Maluch" nie będzie musiał wydawać pieniędzy na zatrudnianie firm zewnętrznych. Prezes deklaruje także, że dzieci, z okazji Mikołajek, świąt Bożego Narodzenia czy Dnia Dziecka, otrzymają drobne prezenty.
Chcę przy okazji podziękować Radzie Nadzorczej MPEC, że przychylnie spojrzała na ten projekt w pełni go poparła. Mam nadzieję, że będziemy pomagać do końca świata i o jeden dzień dłużej, jak mawiają autorytety - powiedział Jacek Kuźniewicz.
W Placówce Opiekuńczo-Wychowawczej przebywa 30 dzieci. Trafiają tu maluchy, które mają zaledwie trzy doby życia, a których rodzice nie decydują się na wychowanie lub nie mają do tego warunków. Są tu także dzieci, które są przywożone po interwencjach w ich domach rodzinnych. Przebywają w placówce do czasu uregulowania ich sytuacji prawnej.