Sikorowski: nie głosujcie za dyrektywą
26 października w Parlamencie Europejski będzie głosowana dyrektywa nad zaostrzeniem norm emisji związków azotowych. Jeśli weszłaby w życie, trzeba będzie wybić około 3 mln zwierząt w polskich gospodarstwach. Tomasz Sikorowski apeluje do europosłów, aby nie głosowali za zmianami.
Unia Europejska pracuje nad zaostrzeniem przepisów dotyczących emisji metanu i związków azotowych, które powstają zwłaszcza w gospodarstwach hodujących bydło i trzodę chlewną. Komisja Europejska chciałaby dokonać znacznej redukcji emisji tych gatunków gazów cieplarnianych i jedyne wyjście widzi w ograniczeniu hodowli zwierząt na terenie UE. Dla polskiego rolnictwa takie zaostrzenie norm byłoby bardzo niekorzystne, ponieważ będą one skutkowały ograniczeniem w produkcji zwierzęcej. Zdaniem ekspertów trzeba będzie zwiększyć import mięsa ii mleka z innych kontynentów, bo ich produkcja spadnie nie tylko w naszym kraju, ale także w całej Unii.
Tematem zainteresował się Tomasz Sikorowski, kandydat na senatora z naszego okręgu. Sam jest rolnikiem, więc sprawy wiązane z gospodarką rolną, są mu doskonale znane. I apeluje, by nie głosować nad dyrektywą.
Jeśli dyrektywa wejdzie w życie, spowoduje przymus wybicia około 3 milionów zwierząt w polskich gospodarstwach rolnych: 25% bydła obecnego pogłowia i 12% trzody chlewnej. Marnym pocieszeniem jest fakt, że ten proces wybijania zwierząt byłby rozłożony do roku 2030. Kolejną konsekwencją przyjęcia dyrektywy byłby upadek około 50 tysięcy gospodarstw rolnych. Stąd mój apel, by europosłowie na głosowali za zmianami - mówi Tomasz Sikorowski.