Przygarnięty pies pogryzł dziewczynkę
Policjanci wyjaśniają okoliczności, w jakich doszło do pogryzienia
dziewczynki przez psa. Wszystko wskazuje na to, że dziecko zostało
zaatakowane przez czworonoga udomowionego przez rodzinę.
Dziewczynka z obrażeniami twarzy przebywa w szpitalu.
O zdarzeniu włocławscy policjanci powiadomieni zostali w minioną sobotę. Z informacji przekazanych przez zgłaszającego wynikało, że kobieta wraz z partnerem i dzieckiem wyszli na spacer. W pewnym momencie, kiedy na chwilę dziecko stracili z oczu usłyszeli płacz i zobaczyli, że dziewczynkę atakuje jakiś nieznany pies. Dziecko doznało ran kąsanych czoła, ucha oraz policzka i natychmiast trafiło do szpitala, gdzie poddane zostało zabiegowi chirurgicznemu.
Z informacji przekazanych policjantom wynikało, że był to nieznany pies rasy mieszanej, niezbyt wysoki o różnorakim umaszczeniu. Policjanci natychmiast rozpoczęli poszukiwania zwierzaka i jego ewentualnego właściciela. Przez długi czas nie udawało się jednak mundurowym ustalić nowych okoliczności. Dopiero wczoraj nastąpił zwrot.
Policjanci ustalili, że przebieg zdarzenia wyglądał zgoła inaczej. Okazało się bowiem, że dziewczynkę zaatakował pies, który od kilku dni zamieszkiwał na posesji rodziny dziecka. Z ustaleń wynika, że matka dziewczynki kilka dni przed zdarzeniem zaopiekowała się suką i jej szczeniakiem, które zaadoptowała. Do wypadku doszło na podwórku, gdzie dziewczynka się bawiła. Matka w tym czasie zajmowała się młodszym dzieckiem w domu. W pewnym momencie usłyszała płacz córki. Kiedy wyszła na podwórko zauważyła płaczącą i zakrwawioną córkę.
Z zeznań matki wynika, że po zdarzeniu postanowiła wywieźć psa. Rodzina wywiozła czworonoga poza miejsce zamieszkania i pozostawiła w lesie. Matka dziecka i jej partner odpowiedzą za składanie fałszywych zeznań, za co grozić może do 3 lat pozbawienia wolności. Nie jest wykluczone, że odpowiedzą również za naruszenie przepisów ustawy ochronie praw zwierząt.