Kultowa ciężarówka zachwyciła, kolejki irytowały
Mimo brzydkiej pogody tłumy włocławian przybyły na Zielony Rynek, by zobaczyć legendarną ciężarówkę Coca Coli i zrobić sobie pamiątkowe zdjęcia. Najbardziej cieszyli się najmłodsi, a dorośli krytykowali złą organizację i przerażająco długie kolejki do poszczególnych stanowisk.
Już od wczesnych godzin rannych rozpoczęło się budowanie mikołajowego miasteczka, w którym po południu można było poczuć magię świąt Bożego Narodzenia. Mimo niesprzyjającej aury na Zielony Rynek przybyły tłumy włocławian. Najwięcej emocji budziła oczywiście legendarna ciężarówka, doskonale znana ze świątecznych reklam. Pojazd liczący ponad 18 metrów długości, z 450-konnym silnikiem, oświetlony 160 metrami światełek ledowych i ponad 6 tysiącami punktów świetlnych był oblegany przez mieszkańców, którzy robili sobie pamiątkowe zdjęcia.
Ona jest taka śliczna i wielka, taka sama jak w reklamie. Chciałabym się nią przejechać - mówiła z zachwytem sześcioletnia Milenka.
Jej starszy brat deklarował, że jak dorośnie, to zostanie kierowcą tej "odjechanej maszyny".
Ale nie wszystkim podobała się organizacja imprezy. Krytykowano przede wszystkim gigantycznie długie kolejki. Aby zrobić sobie zdjęcie z Mikołajem czy skorzystać z innych atrakcji, trzeba było poczekać nawet kilkadziesiąt minut.
Przecież to impreza dla dzieci, a które z nich będzie stało grzecznie w tak długich kolejkach? Moje były zniecierpliwiły się już po kilku chwilach i był płacz. Trudno było też spokojnie sobie zrobić zdjęcie z ciężarówką, bo co chwilę ktoś wchodził w obiektyw. Wróciliśmy do domu rozczarowani - podsumowała pani Beata.