Tanio nerkę sprzedam, czyli nieśmieszny żart 33-letniej kobiety
Na jednym z ogłoszeniowych portali internetowych pojawił się anons o sprzedaży nerki. Jak ustalili śledczy, umieściła je mieszkanka gminy Skępe. Jak sama przyznała to miał być żart, jednak sprawa znalazła swój finał w sądzie, a kobieta poniesie tego konsekwencje.
Handel narządami to poważne przestępstwo. Jest jedną z najbardziej przerażających form handlu ludźmi. Według Światowej Organizacji Zdrowia co roku na całym świecie przeprowadzane są tysiące nielegalnych transplantacji.
Tymczasem na jednym z portali internetowych pojawiło się ogłoszenie o sprzedaży nerki. Jak ustalili śledczy, umieściła je mieszkanka gminy Skępe w powiecie lipnowskim. 33-latka początkowo nie przyznawała się do winy, jednak toku sprawy, kiedy śledczy zabezpieczyli telefon i komputer kobiety, stało się jasne, że nie uniknie odpowiedzialności.
Ostatecznie usłyszała ona zarzut z ustawy o pobieraniu, przechowywaniu i przeszczepianiu komórek tkanek i narządów. Przyznała się, że to ona, dla żartu umieściła na portalu internetowym ogłoszenie o sprzedaży nerki. Aby zachęcić potencjalnych kupców zapewniała w anonsie, że jest wolna od nałogów. Z czasem, jak sama przyznała, zapomniała o tym ogłoszeniu i przestała się nim interesować, bo – na szczęście - nikt nie odpowiedział na jej ofertę.
Kobieta dobrowolnie poddała się karze i za swój makabryczny „żart” decyzją prokuratora przez 6 miesięcy ograniczenia wolności będzie wykonywać prace na cele społeczne w wymiarze 20 godzin w miesiącu.