Zbonikowski przegrał cywilny proces z Chmielewskim
W piątek Sąd Okręgowy we Włocławku wydał orzeczenie w sprawie cywilnej założonej przez Łukasza Zbonikowskiego: poseł musi zapłacić koszty postępowania, bo niepotrzebnie domagał się zadośćuczynienie po zakończeniu postępowania karnego, gdzie doszło do ugody pomiędzy dawnymi kolegami partyjnymi.
Przypomnijmy: spór dawnych kolegów partyjnych znalazł się na drodze sądowej, kiedy Jarosław Chmielewski, w trakcie jednej z letnich konferencji prasowych powiedział, że dostał wiadomość tekstową z pogróżkami od Arkadiusza Horonziaka, który „miał być zapleczem politycznym posła Zbonikowskiego”. Ten poczuł się tak urażony, że złożył do sądu pozew karny i cywilny domagając się odwołania wypowiedzianych słów i wpłacenia 10 tysięcy złotych na cele charytatywne. Sprawa karna zakończyła się ugodą: Chmielewski miał wydać oświadczenie, że z SMS-ami nic nie miał wspólnego poseł, zaś Zbonikowski odstąpił od roszczenia finansowego. Lider lokalnych władz PiS z ugody się wywiązał, ale poseł nie odpuścił i nie zrezygnował z dochodzenia swych praw na drodze cywilnej.
Należy zauważyć, że proces karny został zwieńczony ugodą i zaspakajał interesy mojego klienta. W sprawie cywilnej zawisło inne postępowanie, o nieco innej charakterystyce, właściwościach i specyfice i powód wykazał wolę postępowania procesu – mówił adwokat Mariusz Lewandowski, pełnomocnik posła, który zapewniał, że jego klient był przygotowany na kolejną ugodę.
Do tej jednak nie doszło, bo w sądzie nie pojawił się ani pozwany, ani jego pełnomocnik. Proces się zakończył i sąd, w oparciu o analizę dokumentów ze sprawy karnej, oddalił zarzuty posła.
Po rozpoznaniu sprawy z powództwa Łukasza Zbonikowskiego przeciwko Jarosławowi Chmielewskiemu o ochronę dóbr osobistych i zapłatę, sąd oddala powództwo i zasądza od powoda Łukasza Zbonikowskiego na rzecz pozwanego kwotę 3 120 złotych tytułem zwrotu kosztów procesu. Dla rozstrzygnięcia tej sprawy znaczenie miała zawarta ugoda, Pozwany dostrzegł fakt, że jego postępowanie było nieodpowiednie, wyraził zgodę na złożenie oświadczenia i to wykonał. Zatem w ocenie sądu powód uzyskał satysfakcję, a kontynuowanie tego procesu jest dla sądu niezrozumiałe, bowiem prowadziłoby do tego, że po raz kolejnym na konferencji prasowej, miałoby dojść do oświadczenia o treści tożsamej do tego, które zostało złożone. Ponieważ Łukasz Zbonikowski nie zareagował po tym, jak ugoda została wykonana i podtrzymywał powód w tym postępowaniu, sąd uznał go za osobę przegrywającą w tej sprawie – wyjaśniała sędzia Sądu Okręgowego Aneta Sudomir-Koc.
Adwokat posła zapowiedział, że najpierw wystąpi o pisemne uzasadnienie orzeczenia i po dokładnej analizie zadecyduje, czy wystąpi o apelację.