Leżał na drodze, chcieli mu pomóc, ale pana bronił pies
W minioną środę pani Iwona wraz z mężem i córką wracali z Włocławka do Płocka. W Modzerowie, przy drodze, zauważyli leżącego mężczyznę. Chcieli mu pomóc, ale swojego pana bronił agresywny pies, który zaatakował dziewczynkę i podobno jest postrachem mieszkańców gminy.
To dość dramatyczna historia. Państwo J. wracali przez Włocławek do Płocka i w pewnej chwili, w Modzerowie, zauważyli leżącego mężczyznę zaplątanego w rower.
Zatrzymaliśmy się i chcieliśmy udzielić mu pomocy. Kiedy podeszliśmy do mężczyzny ja, mąż i córka znienacka zostaliśmy zaatakowani przez dużego psa, który miał obrożę, coś na kształt smyczy z łańcuchem. Zwierzę było bardzo agresywne i musieliśmy uciekać. Niestety pies dopadł córkę i tylko fakt, że miała niezapięta kurtę uratował ją od bardzo dotkliwego pogryzienia. Pies złapał z przód kurtki przegryzając jej dwie warstwy. Pies atakował i innych mieszkańców, którzy chcieli przejść koło mężczyzny – relacjonuje nasza internautka.
O tym zdarzeniu poinformowała policję. Po godzinie oczekiwania zjawili się mili i kompetentni mundurowi, ale i oni nie poradzili sobie z agresywnym psem broniącym swego pana, nawet wówczas, kiedy ci zastosowali gaz.
Ten pies jest agresywny, należy do właściciela nadużywającego alkoholu. Podobno w zeszłym roku pogryzł nastolatkę, która na skutek tego trafiła do szpitala – nieoficjalnie mówią mieszkańcy Modzerowa.
Psa udało się zabrać do domu dzięki partnerce pana leżącego przy drodze, która przyjechała po czworonoga (i także po partnera). Dobra wiadomość to taka, że zwierzak ma szczepienia ochronne. Gorsza, że zwierzak był na okoliczność pogryzienia badany wcześniej, bo to nie był jego pierwszy atak.
Mojej córce nic się nie stało, nie ucierpiał nikt inny. Moja rodzina kocha zwierzęta i mamy ich u siebie sporo. Ja znana jestem w Płocku ze współpracy z organizacjami pro-zwierzęcymi. Właścicielami psa powinna się zająć policja i organizacja do spraw zwierząt na przykład TOZ lub Animals. To, że zwierzę jest agresywne, to nie jego winna, tylko nieodpowiedzialnych ludzi. Pies jest w kategorii pogryzień i koło tego problemu nie można przejść obojętnie. Nie chcę być złym prorokiem, ale to się może skończyć tragedią – napisała pani Iwona.
Zadzwoniliśmy w tej sprawie do Urzędu Gminy Włocławek, żeby zapytać, czy pracownicy mogą w jakiś sposób zweryfikować sposób opieki właściciela nad psem.
Pojadę do Modzerowa, żeby zobaczyć, jak wygląda sytuacja. Zawiadomię także dzielnicowego i napiszę pismo do Komendy Miejskiej Policji we Włocławku z prośbą, by funkcjonariusze zwrócili uwagę na właściciela, zwłaszcza, że podobny incydent miał miejsce w zeszłym roku – zapewnia pracownik UG.