Tragedia na A1. 66-latek nie żyje, dwie osoby ranne
Do tragicznych wydarzeń doszło wczoraj wieczorem na autostradzie A-1. Do szpitala trafił kierowca scanii i osoba, która chciała mu pomóc. Trafił tam też poszkodowany pracownik firmy holującej, który spadł z wiaduktu. Mężczyzna zmarł.
Wczoraj późnym wieczorem dyżurny włocławskich policjantów został poinformowany o zdarzeniu drogowym z udziałem samochodu ciężarowego na włocławskim odcinku autostrady A-1 w okolicy miejscowości Grabkowo. Przybyły na miejsce patrol ustalił, że 57-letni kierowca ciężarowej scanii z naczepą, poruszający się w kierunku Gdańska, nagle zjechał na lewą stronę i uderzył w bariery na wiadukcie. Zatrzymał się dopiero na lewym pasie w kierunku Łodzi.
Kierujący był trzeźwy, został przetransportowany karetką do szpitala na badania. Jego obrażenia na szczęście okazały się niegroźne, jednak mężczyzna został zabrany do szpitala. Do szpitala zabrany został także 28-letni kierowca ciężarowego dafa. Mężczyzna widział jak jadący przed nim samochód uderza w bariery na wiadukcie, wobec czego zatrzymał się, by udzielić pomocy. Podczas przechodzenia na drugą stronę drogi, gdzie stało rozbite auto, 28-latek wpadł pomiędzy bariery i spadł z wysokości kilku metrów. Z obrażeniami trafił do szpitala.
Nie był to jednak koniec nieszczęśliwych zdarzeń na tym odcinku autostrady. Na miejsce przyjechał pracownik firmy holującej, który miał dokonać wstępnych czynności w związku z koniecznością usunięcia ciężarowej scanii z drogi. Jak wstępnie ustalili policjanci, niestety podczas wykonywanych czynności 66-latek spadł z wiaduktu. Niezwłocznie pomocy udzielili mu funkcjonariusze oraz będący na miejscu pracownicy obsługi autostrady. Mężczyzna został zabrany przez karetkę pogotowia do szpitala, gdzie zmarł.