Maseczki w otwartej przestrzeni nie powinny wracać
Maseczki w otwartej przestrzeni nie powinny wracać, dlatego, że na wolnym powietrzu ryzyko zakażenia jest bardzo niskie – mówi Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog, autor książki „Koronawirus SARS-CoV-2 zagrożenie dla współczesnego świata”.
Wirus doprowadził w naszym kraju już do ponad 75 tysięcy zgonów. Kolejna fala pandemii powoduje, że jak bumerang wraca temat wprowadzania potencjalnych obostrzeń i kolejnego lockdownu na poziomie regionalnym czy nawet ogólnokrajowym.
Wirusolog dr. hab. n. med. Tomasz Dzieciątkowski, jeden z największych ekspertów ws. wirusa SARS-CoV-2 w Polsce, nie ma jednak wątpliwości, że nie wszystkie obostrzenia, które wprowadzano u nas dotychczas, mają obecnie rację bytu. Jako przykład podaje temat noszenia maseczek ochronnych w przestrzeni publicznej, gdzie ryzyko transferu wirusa jest bardzo niskie. Okazuje się jednak, że zdejmowanie maseczki bezpośrednio po wyjściu z komunikacji miejskiej czy marketu nie jest najlepszym rozwiązaniem.
Zwłaszcza jeśli operujemy maseczkami jednorazowymi, to nie powinniśmy ich zdejmować z twarzy, chować do kieszeni, a potem nakładać z powrotem. Taka maseczka powinna iść „w kanał” – tłumaczy Dzieciątkowski w programie „Health Talk” na kanale YouTube „Lekarze”, prowadzonym przez medyków – Lepszą rzeczą jest nie ściąganie maseczki z buzi i nie majdrowanie rękoma przy ustach, zwłaszcza jeśli nie mamy gdzie tych rąk umyć. Im mniej manipulacji w obrębie nosa i ust, tym lepiej dla nas.
Dr. hab. n. med. Tomasz Dzieciątkowski to wirusolog, mikrobiolog i diagnosta laboratoryjny. Jest autorem ponad 100 prac indeksowanych w PubMeb, poświęconych przede wszystkim problematyce zakażeń wirusowych. W trakcie pandemii COVID-19 za pośrednictwem mediów społecznościowych prowadzi akcję „Trust me I’m a Virologist”, w której popularyzuje wiedzę wirusologiczną dot. pandemii. Jest autorem największego polskiego podręcznika dot. wirusa SARS-CoV-2.