Bez prawa jazdy...
Jeśli masz kłopoty z nauką i przez to niewielkie szanse na zdanie egzaminu na prawo jazdy, nie trudź się, „możesz przecież jeździć samochodem bez uprawnień”. Na drodze wiedza nie jest potrzebna, bo kierowcy i tak nie przestrzegają przepisów. A kontrole policyjne? Jak twierdzą kierowcy są one zbyt rzadkie, że nie warto się nimi przejmować.
Z policyjnych statystyk wynika, że bez uprawnień jeżdżą tysiące kierowców. Część z nich tłumaczy, że są do tego zmuszeni – muszą „zarabiać na chleb”. Inni twierdzą, że tak im jest wygodniej, przecież prawdopodobieństwo wpadki jest niewielkie. W rozmowie zapytany kierowca: „Kiedy ostatnio byłeś kontrolowany prze policjantów z drogówki? Rok temu, dwa…?” Każdy kierowca przyzna, że nie zdarza się to zbyt często. Dlatego bardzo wielu, którym zabrano prawo jazdy, np. za prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu, wciąż siada za kierownicą.
– Wolę raz na pięć lat zapłacić mandat niż wkuwać przepisy, denerwować się na egzaminach i jeszcze płacić za to jak za zboże – mówi kierowca, który stracił prawo jazdy „za alkohol”. – Nigdy nie skończy się na jednym podejściu. Na egzaminie zawsze cię obleją, by wyciągnąć więcej kasy.
Żeby zdobyć dokument uprawniający do prowadzenia pojazdami, trzeba wydać jednorazowo przynajmniej 1600 zł. Jeżdżąc bez dokumentów, prowadzący naraża się tylko na mandat 500 zł i w ogóle nie martwi się punktami karnymi, gdyż to jego przecież nie dotyczy.
Przykładem na to jest pan Andrzej, który nie ma prawa jazdy i nie przeszkadza mu to jednak w prowadzeniu samochodu. Pewnego dnia został zatrzymany przez patrol policyjny. Funkcjonariusz wypisał mandat, a chwilę później, kiedy radiowóz zniknął z pola widzenia, mężczyzna wsiadł do swojego samochodu i odjechał.
Gorzej jest, kiedy kierowca ma sądownie zabrane dokumenty. Wtedy grożą mu już większe konsekwencje. Najczęściej proces i wyrok więzienia (nie zawsze w zawieszeniu). Niedawno zdarzył się wypadek – kierowca tico zajechał drogę szybko jadącemu audi. Kierowca tico zginął na miejscu. Prowadzący audi nastolatek uciekł z miejsca wypadku. Dlaczego, przecież do wypadku nie doszło z jego winy? Ponadto był trzeźwy! Ale nie miał prawa jazdy. Co więcej. Był już przez policję karany za prowadzenie pojazdu bez uprawnień.
Inny przykład: Policjanci zatrzymali do kontroli 26-letniego kierowcę. Okazało się, że mężczyzna nie ma już uprawnień do kierowania autem. Prawo jazdy zostało mu zabrane, ponieważ w przeszłości już trzykrotnie sąd cofał mu uprawnienia z powodu prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości. Zakaz taki obowiązuje go, aż do września 2013 roku. Ponadto miał już na swoim koncie wyroki pozbawienia wolności w zawieszeniu za łamanie zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych.
Po zatrzymaniu został doprowadzony (przy zastosowaniu trybu przyspieszonego) do sądu rejonowego. Za niedostosowanie się do zakazu prowadzenia pojazdów skazano go na 3 miesiące pozbawienia wolności i koszty procesu (wyrok nie jest prawomocny).
Co roku policjanci zatrzymują bardzo dużą liczbę kierowców, którym wcześniej sądownie odebrano uprawnienia do prowadzenia pojazdów. Tych, którzy jeżdżą bez prawa jazdy, bo go w ogóle nie mają, jest jeszcze więcej.
Brak dokumentu uprawniającego do kierowania pojazdem jest wykroczeniem. W przypadku, kiedy mamy prawo jazdy, a jedynie zapomnieliśmy wziąć je ze sobą do samochodu, zapłacimy mandat 50 zł. Ale gdy kierowca nie ma w ogóle uprawnień – mandat może wynieść 500 zł. Jeśli natomiast kierowca prowadzi pojazd wbrew sądowemu zakazowi, to już jest przestępstwo. Zgodnie z kodeksem karnym może nawet zostać skazany na 3 lata więzienia. Źródło: Szkoła Jazdy nr 6/2009