Anwil: Przegrana w pięknym stylu
W meczu decydującym o pierwsze miejsce w tabeli Polskiej Ligi Koszykówki Anwil Włocławek na własnym parkiecie uległ 73:78 Asseco Prokom Gdynia.
Mecz rozpoczął się od minuty ciszy upamiętniającej wszystkich tragicznie zmarłych w katastrofie pod Smoleńskiem.
Pierwsze punkty w spotkaniu, jak na kapitanów przystało zdobyli David Logan i Andrzej Pluta. Przy stanie 4:5 celną "trójkę" dorzucił Andrzej, dając tym samym pierwsze prowadzenie w meczu Anwilowi. Radość gospodarzy nie trwała długo, gdyż dobrze dysponowany Woods do spółki z Harringtonem wyprowadzili Asseco Prokom na pięć punktów przewagi 10:15. Dobrze spisujący się w obronie Mujo Tuljković rzutem zza linii 6,25cm zmniejszył przewagę gości. Wynik po 10 minutach gry celną "trójką" ustalił Andrzej Pluta (16:19). Drugą odsłonę w walecznym stylu "otworzył" Woods, który po swoim niecelnym rzucie zebrał piłkę i spod kosza zdobył dwa punkty. W kolejnej akcji gości, Dawid Logan po zasłonie oddał celny rzut za 3pkt. i dał ośmiopunktowe prowadzenie przyjezdnym. Po słabszych pierwszych minutach drugiej kwarty Amerykanie w barwach Anwilu postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i zaczęli gonić rywala. Przy stanie 21:30 pięknym wsadem popisał się Sullivan, który przeleciał nad mierzącym 216cm Ratko Varda i "wpakował" piłkę do kosza. Ta akcja poderwała kibiców i zawodników Anwilu, którzy z jeszcze większą wiarą zaczęli "gryźć parkiet", tym samym odrabiając straty. Wynik na 34:38 ustalił rzutem za dwa Logan.
Trzecią kwartę Anwil rozpoczął od straty Jovanović’a. Bardzo dobry początek trzeciej kwarty w wykonaniu Mujo Tuljković’a ( rzut za 2pkt. i 3pkt. ) spowodował duże zdenerwowanie na twarzy trenera Tomasa Pacesasa. Po „trójce” Mujo, Krzysztof Szubarga wykonał rajd na kosz ośmieszając trzech obrońców gości. Celny rzut spod kosza „Szubiego” doprowadził do remisu 41:41. Wściekły trener Prokomu poprosił o czas na żądanie. Po czasie gra Anwilu nie zmieniła się. Gospodarze grając przemyślaną koszykówkę, zaczęli budować przewagę. Celne rzuty Mujo, Jovanović’a i Pluty doprowadziły do siedmiopunktowej przewagi. Po 30 minutach spotkania Anwil Włocławek prowadził 58:50 z Asseco Prokom Gdynia. Przewaga ta, napawała entuzjazmem na czwartą odsłonę spotkania i oczekiwane 14pkt. „in plus”. Początek ostatniej kwarty należał do gości, którzy od samego początku gonili Anwil, a po celnym rzucie Jana Jagla Prokom przegrywał już tylko jednym „oczkiem” 60:59. Kiedy wydawało się, że Anwil Włocławek wygra spotkanie do głosu doszedł najlepszy gracz PLK Qyntel Woods, który szybko zdobył 4pkt. i dwie akcje później chyba w najważniejszym momencie spotkania popisał się celnym rzutem z dystansu i dał prowadzenie gościom 68:73. Nadzieję na zwycięstwo rozbudził „trójką” Jovanović i wsadem Mujo, którzy na około 90 sekund do końcowego gwizdka doprowadzili do remisu 73:73. W kolejnej akcji po faulu Mujo Tuljković’a, punkt z rzutu wolnego zdobył Woods i Asseco Prokom objęło prowadzenie 73:74. Niestety na 25 sekund przed końcowym gwizdkiem źle podał Andrzej Pluta, w wyniku czego piłkę przechwycił Daniel Swing i wsadem zdobył dwa punkty 73:76. Dwóch rzutów osobistych nie wykorzystał Krzysztof Szubarga, a wynik ustalił Woods i po raz pierwszy w tym sezonie włocławska twierdza została zdobyta.
W spotkaniu bardzo spisał się powracający do formy Mujo Tuljković i rezerwowy center Anwilu Rashard Sullivan, który w bardzo ważnych momentach spotkania blokował i był nie do przejścia dla graczy Prokomu. Mecz w opinii wszystkich był prawdziwym pokazem gry w koszykówkę jaki byśmy chcieli oglądać na parkietach PLK, tylko z innym wynikiem dla włocławian.
Anwil Włocławek - Asseco Prokom Gdynia 73:78 (16:19, 18:19, 24:12, 15:28)
Anwil Włocławek: Andrzej Pluta 15, Mujo Tuljkovic 14, Nikola Jovanovic 8, Dru Joyce 7, Alex Dunn 7, Rashard Sullivan 7, Brett Winkelman 5, Krzysztof Szubarga 4, Bartłomiej Wołoszyn 4, Kamil Chanas 2.
Asseco Prokom: Qyntel Woods 24, David Logan 19, Adam Hrycaniuk 8, Daniel Ewing 7, Lorinza Harrington 5, Jan Jagla 5, Ratko Varda 5, Ronnie Burrell 3, Przemysław Zamojski 2, Adam Łapeta 0, Łukasz Seweryn 0.
Zdjęcia do artykułu: