Włocłavia nie będzie się odwoływać

Włocłavia Włocławek nie będzie odwoływała się od decyzji Kujawsko-Pomorskiego Związku Piłki Nożnej, który przyznał walkowera Startowi Radziejów. Klub wystosował oświadczenie w tej sprawie.

Mateusz Bielicki mistrzem Polski, Bruch wicemistrzynią

Medale naszych pięściarzy na mistrzostwach województwa

Udany weekend włocławskich pięściarzy. Zdobyli 5 medali

Udany weekend kierowców Automobilklubu Włocławskiego

Zarząd WKS Włocłavia Włocławek zapoznał się z decyzją KPZPN, dotyczącą przyznania walkowera drużynie MKS Start Radziejów za mecz z 17 kolejki IV ligi.

Weryfikacja spotkania 17. kolejki w którym nasz klub wygrał 5:0 spowodowano była grą w barwach Włocłavii nieuprawnionego zawodnika - Patryka Ziółkowskiego, który powinien pauzować po otrzymaniu 11 żółtych kartek otrzymanych w rozgrywkach ligi juniorów.

Po przeanalizowaniu regulaminu rozgrywek IV ligi K-P ZPN oraz rozmowie z trenerem Wiesławem Borończykiem i kierownikiem drużyny Arturem Kochalem, zarząd zdecydował nie podejmować czynności odwoławczych w stosunku do powyższej sprawy.

Kierownik Artur Kochal wyjaśnił, że korzystał z systemu internetowego Extranet (związkowy elektroniczny system rejestracji zawodników), który miał usprawnić działanie drużyn występujących w IV lidze. Jak się jednak później okazało jest to tylko system pilotażowy i błędy, jakie w nim występują nie mogą być argumentem w tej sprawie.

Kierownik drużyny został również zapewniony w rozmowie z pracownikiem włocławskiego podokręgu K-P ZPN o możliwości wystąpienia w meczu pomiędzy Włocłavią - Start Radziejów Patryka Ziółkowskiego, który zapewnił, że nasz junior powinien pauzować w lidze, w której otrzymał napomnienia.

Artur Kochal po złożeniu wyjaśnień Zarządowi oddał się do dyspozycji władz klubu. Zarząd mając na uwadze wkład i zaangażowanie w działalność drużyny seniorów i juniorów starszych oraz nienaganną dotychczas współpracę na linii kierownik, trener, piłkarze, postanowił nie rozwiązywać umowy z kierownikiem drużyny Arturem Kochalem.

Zarząd WKS Włocłavii Włocławek zapewnia, że żaden pracownik klubu w tejże sytuacji nie miał zamiaru nikogo oszukać oraz postępować niezgodnie z zasadami ducha sportu. Zdarzył się ludzki błąd z którego miejmy nadzieje wyciągniemy odpowiednie wnioski.