Zaczęło się od szóstego miejsca w trakcie sesji treningowej, nazywanej regulacją gaźników, która to bezpośrednio poprzedzała właściwą część zawodów. W trakcie sesji kwalifikacyjnej do piątej rundy cyklu Ariel Piotrowski uzyskał czwarty rezultat. W pierwszym wyścigu finałowym kierowca z Włocławka zajął piąte miejsce, jednak jego strata czasowa do rywali z wyższych pozycji była naprawdę mała. W drugiej odsłonie finału piątej rundy ROK Cup Poland 2016 włocławianin popełnił błąd, który skutkował jego dyskwalifikacją.
W ferworze walki nie zauważyłem żółtej flagi, która informuje o zagrożeniu na torze – mówi Ariel Piotrowski - Podczas takiej sygnalizacji nie można wyprzedzać, a ja to właśnie uczyniłem. Nie zrobiłem tego świadomie, jednak to był mój błąd, złamałem przepis, stąd nie mogę mieć żalu do sędziów o tą decyzję.
Dzień później odbyła się szósta runda cyklu. Dla Ariela zaczęła się ona doprawdy znakomicie. Podczas czasówki pełniącej rolę kwalifikacji, 30-latek uzyskał drugi wynik. To jego najlepszy rezultat w tej części zawodów od momentu rozpoczęcia startów w kartingu. Pierwszy z wyścigów finałowych też zakończył się sukcesem włocławianina, mimo że tuż po starcie został wyprzedzony przez wszystkich rywali.
Zalałem motor – opowiada Piotrowski - Kolejny mój błąd, zresztą podobny do tego z niedawnych zawodów w Bydgoszczy.
W dalszej części wyścigu zawodnik z Kujaw zaprezentował jednak znakomitą jazdę. Pogoń za rywalami przyniosła skutek. Ariel Piotrowski wyprzedzał kolejnych konkurentów aż wysforował się na trzecie miejsce. Na tej pozycji minął linię mety.
W drugiej części finału Piotrowski miał sporego pecha. Tuż po starcie doszło do sporego zamieszania na torze. Zrobiło się bardzo ciasno i w zakręcie doszło do kolizji kilku zawodników. W wyniku karambolu w wózku reprezentanta Automobilklubu Kujawsko-Pomorskiego doszło do skrzywienia kolumny kierownicy.
Kart się źle prowadził, nie byłem w stanie jechać na tyle szybko, jak w pełni sprawnym wózkiem – relacjonuje Piotrowski - Starczyło to jedynie na piątą pozycję. Suma punktów z obu wyścigów dała ostatecznie czwarte miejsce. To dobra lokata, choć niedosyt trochę pozostaje, bo czasówka i pierwszy z wyścigów pokazały, że przy odrobinie szczęścia pewnie byłbym w stanie powalczyć o kolejne podium w tym sezonie. U mnie po raz kolejny wyszły braki doświadczenia, które posiada większość rywali. Także po raz kolejny zebrałem cenną naukę, która z pewnością powinna procentować w przyszłości.
Po występie na Torze „Poznań” Ariel Piotrowski w klasyfikacji generalnej cyklu awansował z piątej na czwartą pozycję.
Źródło: Ariel Team