Pierwsza kwarta meczu zdecydowanie należała do Anwilu. Po skutecznych akcjach Jonesa, Freimanisa i Sokołowskiego było już 8:0. Chwilę później po nieskutecznej akcji Startu Lublin zderzyli się głowami dwaj rozgrywający Moore i Grochowski. Zawodnicy poważnie ucierpieli, Moore zbiegł do szatni a Grochowski po zejściu z parkietu został odwieziony do szpitala ze złamanym nosem. Kilka minut przerwy spowodowanej tą sytuacją rozstroiło na chwilę zawodników z Włocławka, jednak chwilę później skuteczne akcje Freimanisa, Sokołowskiego w kontrach i Ledo z dystansu pozwoliły znów na chwilę odskoczyć. Start szybko zmniejszył przewagę do czterech oczek, jednak trójki Simona i Freimanisa zamknęły kwartę wynikiem 28:18. Na tym skończyły się dobre informacje dla włocławian w tej połowie. Od początku drugiej odsłony grający bez rozgrywającego lublinianie małymi kroczkami odrabiali straty. Dobrze postawiona obrona, skuteczne akcje Dzięby i Lemara, rozsądniejsza i bardziej poukładana gra w ataku pozycyjnym wyprowadziły dużo skuteczniejszy zespół Startu na sześciopunktowe prowadzenie na kilka sekund przed przerwą. Tylko dzięki skutecznej ostatniej akcji Chrisa Dowe’a, który tuż przed końcową syreną trafił praktycznie z połowy boiska, do przerwy włocławianie przegrywali trzema punktami 39:42.
Po przerwie na parkiecie pojawił się McKenzie Moore i to on od razu świetnie podał do Jonesa, który punktował spod kosza. Zawodnicy Startu bardzo mądrze wypychali Anwil spod własnego kosza i zmuszali do rzutów z dystansu, co przynosiło oczekiwany skutek. Jednak świetnie widzący Moore, zbierający spod kosza Jones i jego punkty pomogły w szybkim odrobieniu strat i po 2 minutach Rotweilery były już na prowadzeniu. Niestety tylko na chwilę. Pozostawiany na obwodzie Borowski trafił szybko za trzy punkty, a chwilę później świetnie zaprezentował się w grze podkoszowej. Dzięki jego akcjom w ataku i obronie Start znów wyszedł na prowadzenie 52:47. Trójki Szewczyka i Simona pozwoliły wyrównać stan gry na 56:56. Jednak punktujący z daleka lublinianie nie pozwolili uciec Anwilowi. To oni w tym fragmencie gry byli dużo skuteczniejsi i utrzymali dwupunktową przewagę na poczet ostatniej kwarty. Ta natomiast to już popisowa gra w obronie Mistrzów Polski, która owocowała stratami i niecelnymi rzutami zmęczonych już zawodników Startu. Praktycznie od samego początku decydującego starcia to Anwil dominował na parkiecie, celne trójki Simona, Szewca i Ledo, świetna gra w obronie i ataku Sokoła, do której zdążył już przyzwyczaić kibiców oraz przemyślana i skuteczna gra Freimanisa dawały potrzebne do zwycięstwa punkty. Słabnący Start grający bez rozgrywających postawił bardzo trudne warunki Anwilowi, jednak to Rotweilery zmierzą się Hydro Truck Radom w półfinale Suzuki Superpucharu Polski po zwycięstwie nad Startem Lublin 87:81.
TBV Start Lublin – Anwil Włocławek 81:87 (18:25, 24:14, 22:23, 17:25)
Anwil: Freimanis 19 (3), Sokołowski 19 (2), Dowe 13 (1), Simon 11 (3), Ledo 8 (2), Szewczyk 8 (2), Jones 6, Sulima 2, Moore 1
Start: Dziemba 19,Lemar 18 (3), Laksa 13 (3), Borowski 12 (1), Pelczar 6 (2), Jeszke 5 (1), Jarecki 3 (1), Taylor 3, Szymański 2