Początek spotkania to szybkie trzy punkty Ledo, z pomalowanego Jonesa i po zbiórce na atakowanej tablicy Dowe’a co dało 7:0 już na początku spotkania. Radomianie jednak szybko odrobili 5 punktów i zmienili stan gry na 7:5. Od tej pory było już tylko coraz gorzej, Hydro Truck zaczął fenomenalny koncert rzutów za trzy punkty, w którym Camphore trafił 4 „trójki” i zdobył w tej kwarcie 16 punktów. Dobrze grający w ataku Jones, Dowe i Ledo nie byli w stanie dogonić rywali. Trafiający z daleka podopieczni Roberta Witki praktycznie wykorzystali jako już kolejny zespół notorycznie powtarzający się błąd w obronie Anwilu i punktowali z daleka, co dało im zwycięstwo w tej kwarcie 30:23. Druga odsłona, a właściwie jej pierwsze trzy minuty, nie zmieniły oblicza spotkania ani postawy Anwilu. Coraz bardziej wierzący w swoje możliwości zawodnicy Hydro Truck dziurawili kosz Mistrzów Polski z każdej wolnej pozycji i utrzymywali przewagę zdobytą w pierwszej części gry, a po 4 minutach zwiększyli ją nawet do 10 oczek. Nadal wpadały rzuty z dystansu i to one robiły na tym etapie różnicę. Sytuacja bardzo szybko zaczęła się zmieniać po celnych dwóch osobistych Ledo, Anwil za sprawą Dowe’a i Simona oraz postawionej bardzo agresywnej obronie zaczął szybko odrabiać straty, by na 1:45 sekundy przed przerwą wyjść na prowadzenie po rzutach wolnych Jonesa. Od tego momentu i w tak krótkim czasie zawodnicy trenera Milicica zdobyli jeszcze 7 punktów i to oni cieszyli się z wygranej kwarty (28:13) i przewagi na zejście do szatni 51:43.
Po przerwie dominacja Anwilu była coraz bardziej widoczna. Pierwsze punkty z góry zdobył Dowe i zwiększył przewagę do 10 punktów. Po nim punktował Jones co dawało bilans zdobytych punktów dla Rotweilerów na przełomie drugiej i trzeciej kwarty 22:0! Dopiero skuteczna akcja Piechowicza po prawie 3 minutach trzeciej kwarty dała punkty radomianom i przerwała serię Anwilu. Niestety dla zawodników Hydro Truck nie odmieniło to obrazu spotkania, włocławianie grali coraz spokojniej i skuteczniej. Z dystansu trafiali Ledo, Simon i Sokołowski, a pod koszem szalał Jones wspomagany przez Freimanisa. Świetnie postawiona obrona wymuszała błędy rywali w ataku i pozwalała na przechwyty zbiórki oraz skuteczne kontrataki. Świetnie grający zespół Milicica powiększył przewagę w tej kwarcie do 20 punktów i przed ostatecznym starciem na tablicy wyników widniał rezultat 82:62. Ostatnia część pierwszego pólfinału Pucharu Polski to było raczej dogranie spotkania do końca. Radomianie nie bardzo mogli znaleźć receptę na świetnie grający zespół Rotweilerów, a ci drudzy grający już na wielkim luzie trafiali praktycznie z każdej pozycji. Mecz zakończył się dziewiętnastopunktową wygraną Anwilu Włocławek 108:89 i to Mistrzowie Polski zostali pierwszym finalistą Suzuki Pucharu Polski.
Hydro Truck Radom - Anwil Włocławek 89:108 (30:23, 13:28, 19:31, 27:26)
Anwil: Simon 26 (5), Ledo 16 (4), Dowe 15 (2), Jones 15, Sokołowski 14 (4), Freimanis 13, Sulima 5, Szewczyk 4,
Hydro Truck: Camphor 24 (4), Lindbom 13 (3), Piechowicz 12 (2), Wall 10 (2), Zegzuła 10 (2), Trotter 9 (2), Bogucki 7, Wątroba 4
Fallini