Powodem zawieszenia funkcjonowania oddziału były kłopoty personalne – placówka od co najmniej dwóch lat poszukiwała lekarza specjalisty, który uzupełniłby obsadę oddziału dla dzieci . Niestety, jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, poszukiwania zakończyły się jedynie na zmieszczeniu ogłoszenia w piśmie branżowym. Sytuacja pogarszała się systematycznie, a już prawdziwy dramat nastąpił, kiedy ordynator zasłabł podczas dyżuru i musiał skorzystać ze zwolnienia lekarskiego.

Brak pełnej obsady to niejedyny problem, z jakim borykał się oddział. Drugi – to fatalne warunki socjalne. Oddział dziecięcy, na czas określony, został połączony z oddziałem dla dorosłych. Mali i dorośli pacjenci mają wspólną toaletę, co jest niezgodne z przepisami. Warunki – dalekie od dobrych – mieli także pracownicy szpitala.

Co teraz w przypadku, kiedy dziecko ulegnie wypadkowi lub będzie wymagało operacji? Nagłymi przypadkami zajmie się oddział ratunkowy, a operacje będą wykonywane w szpitalu w Toruniu. Nagłych przypadków będzie coraz więcej, ponieważ za chwilę rozpoczną się wakacje. Dzieci ulegają wypadkom na polach, podczas zabaw na podwórkach – mówi Bartłomiej Grygowski ze Związku Zawodowego Ratowników Medycznych.

Dzisiaj w placówce miała się zebrać Społeczna Rada Szpitala, która miała rozmawiać między innymi o zawieszeniu oddziału, remontach i zmianie regulaminu. We wtorek rano spotkanie zostało jednak odwołane, ponieważ Sławomir Kopyść, przewodniczący rady, przebywa służbowo za granicą.

Na czwartek planowane jest spotkanie przedstawicieli związków zawodowych działających w szpitalu. Już dziś wiadomo, że związkowcy są przeciwni zawieszeniu i ewentualnej likwidacji oddziału, ponieważ nie widzą w takim postępowaniu żadnego uzasadnienia.