Kłopoty z dokończeniem przebudowy "jedynki"
To konsekwencja wstrzymania prac na budowie podwłocławskiego odcinka autostrady A1 i ogłoszenia upadłości przez konsorcjum odpowiedzialne także za prace na DK1. Ratusz czeka na odpowiedź od pozostałych członków konsorcjum o losy remontowanego odcinka "jedynki", ale bierze także pod uwagę możliwość rozwiązania kontraktu.
W zeszłym tygodniu GDDKiA wypowiedziała polsko-irlandzkiemu konsorcjum trzy umowy na budowę A1 od Torunia do Kowala. Zerwane, z winy wykonawcy, umowy dotyczyły realizacji między innymi odcinka Brzezie–Kowal (29,5 km), którego liderem była spółka PBG SA. Prace zostaną wznowione najwcześniej wiosną 2013 roku po uprzednim wyłonieniu nowego wykonawcy. Ta sytuacja bezpośrednio rzutuje na przebudowę odcinka remontowanej "jedynki", bo skład konsorcjum jest podobny mówił Jacek Kuźniewicz, zastępca prezydenta miasta.
Przypomnijmy, w ubiegłym tygodniu syndyk masy upadłościowej firmy Aprivia, dotychczasowego lidera konsorcjum wydał oświadczenie o odstąpieniu od kontraktu. W poniedziałek natomiast ukazał sie komunikat, że Zarząd HYDROBUDOWY POLSKA podjął uchwałę oraz złożył wniosek do sądu upadłościowego o zmianę trybu postępowania na postępowanie upadłościowe obejmujące likwidację majątku. Zapytaliśmy pisemnie pozostałych członków konsorcjum czyli Huzara i Irlandczyków o dalsze losy kontraktu związanego z przebudową DK1, czekamy na odpowiedź, ale sytuacja zaczyna się bardzo mocno komplikować. Nie ma lidera i oczekujemy, że zostanie wyłoniony w najbliższych dniach wyjaśnia Jacek Kuźniewicz. Nie ukrywam, że w Ratuszu rozpatrywany jest czarny scenariusz czyli rozwiązanie kontraktu, jeżeli konsorcjanci nie będą dawali gwarancji wykonania inwestycji zgodnie z założeniami.
Jakie skutki dla mieszkańców Włocławka przyniosłaby decyzja o rozwiązaniu kontraktu z dotychczasowym wykonawcą?
Ryzyko całkowitego wstrzymania prac na "jedynce" istnieje. Tak naprawdę to czekamy na ruch wykonawcy, aby wskazali tego, kto odpowiada za realizację kontraktu i podejmowanie decyzji na budowie. Wtedy będziemy mogli podpisać aneks do umowy. Na pewno nie sposób uniknąć rozważań na temat losów tego kontraktu i ewentualnego jego zerwania, ale to nie jest żadna decyzja tłumaczy Jacek Kuźniewicz.