Red: Panie prezydencie, jak pan ocenia kolejny rok, w którym był pan odpowiedzialny za inwestycje i rozwój miasta.
Jacek Kuźniewicz: Generalnie uważam, że rok 2012 był udany. To co sobie założyliśmy, udało się zrealizować, aczkolwiek było parę rzeczy, z których cieszyć się nie można. Na przykład inwestycja prowadzona przez firmę Alstal-Drogi czyli II etap rewitalizacji "Ku Wiśle", zwany przez nas roboczo "etap pod mostem". Tam rzeczywiście inwestycja nie przebiegała tak, jakbyśmy sobie życzyli. Mamy też poślizg przy budowie dwóch boisk, ogłoszone dwa przetargi nie wyłoniły wykonawcy. Przyczyna niepowodzenia nie leży jednak po stronie ratusza, ale jest efektem tego, co dzieje się na rynku budowlanym. Reasumując, oceniam miniony rok pozytywnie, aczkolwiek zawsze należy dążyć do tego, żeby w kolejne lata były lepsze niż minione.
Red: W minionym roku bardzo często słyszał pan opinie radnych opozycji, że wszelkie działania ratusza są źle prowadzone, a miasto nie dba o mieszkańców.
J.K.: W moim osobistym poczuciu ogromną porażką jest to, co dzieje się w Radzie Miasta i brak współpracy z niektórymi radnymi. Mam takie nieodparte wrażenie, że część rady uważa, że została wybrana jako rada opozycyjna. Nic bardziej mylnego. Mieszkańcy wybierają ludzi, którzy mają pracować na rzecz miasta, a ewidentnie widać, że przynajmniej 10 radnych robi wszystko, żeby utrudnić pracę samorządu. I to jest przykre, bo nie spodziewałem się takiej postawy. Sądziłem, że mamy wspólne cele, a liczy się przede wszystkim dobro mieszkańców, a nie jakieś interesy partyjne. Zamiast tej ciągłej krytyki i kopania prezydenta oraz jego współpracowników, ci radni powinni pochylić się nad pracą twórczą i zaangażowali się w to, co robimy w mieście. Wówczas życie we Włocławku wyglądałoby inaczej. Póki co, mam wrażenie, że miesiąc na miesiąc jest coraz gorzej.
Miasto nie jest od tego, żeby zarabiać pieniądze, bo nie jesteśmy przedsiębiorstwem. Nie możemy wprowadzić opłat za chodniki czy drogi. Wielokrotnie słyszę, że wykonujemy inwestycje, które nie przynoszą zysku. To trzeba w takim razie zadać pytanie: czy mamy zrealizować coś, za co mieszkańcy będą musieli zapłacić? My jesteśmy od tego, żeby robić klimat, tworzyć warunki do inwestowania, do tego, żeby w mieście powstawały zakłady pracy. A te zakłady zaczną powstawać.
Red: Władysław Skrzypek, były prezydent miasta, twierdzi, że jego partią jest Włocławek.
J.K.: Myślę, że jest to dobre hasło, choć swego czasu budziło zdziwienie. Niepotrzebnie prezydent mówi o partii, bo generalnie to słowo kojarzy się negatywnie. Powtarzam, że dla nas wszystkich najważniejsze powinno być dobro włocławian i nie mogę zaakceptować sytuacji, jaka miała miejsce podczas ostatniej sesji, kiedy to o mało nie doszło do rękoczynów. Część radnych w ogóle nie stosuje się do wypracowanych zasad, tylko wprowadza swoje, rodem z dzikiego buszu.
Red: Podczas wspomnianej sesji otrzymał pan tak długo wyczekiwaną informację, że Rada Ministrów podjęła decyzję o przyłączeniu strefy do PSSE.
Cieszę się bardzo, że nasze blisko półtoraroczne starania o utworzenie specjalnej strefy ekonomicznej w końcówce 2012 roku zakończyły się sukcesem. Prowadziliśmy bardzo dużo negocjacji z potencjalnymi inwestorami i mam nadzieję, że po tej decyzji, która zapadła 27 grudnia, przełożą się one na konkretne inwestycje w mieście. W 2013 roku będziemy finalizować rozmowy z inwestorami. Mimo że kryzys dopada wszystkie miasta, my zdobywamy instrumenty, które pomogą nam w walce z kryzysem. Tym instrumentem jest właśnie specjalna strefa ekonomiczna. Jako miasto zyskujemy bardzo dużą szansę na przyciągnięcie inwestorów i ufajmy, że wokół planowanych inwestycji stopniowo, pomału będzie się odbudowywać potencjał Włocławka.
Red: Czego życzyłby pan sobie i mieszkańcom na rok 2013?
J.K.: Aby był podobny do 2012 i nie był gorszy, aczkolwiek zapowiedzi ekspertów gospodarczych są bardzo różne, przeważają te, że będzie to rok bardzo ciężki ze względu na wdzierający się do Polski kryzys. Miejmy jednak nadzieję, że zaplanowany przez prezydenta budżet, sprawi, że skutki tego kryzysu będą dla mieszkańców Włocławka jak najmniejsze.
Red: Dziękujemy za rozmowę.