SLD nie pozostawia suchej nitki na JOW
Włocławscy działacze SLD, podobnie jak ich koledzy z całej Polski, krytycznie oceniają pomysł wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych. Podczas spotkania z mediami odnieśli się także do okoliczności, w jakich zostało ogłoszone referendum. Czy ich zdaniem w ogóle warto wziąć w nim udział?
6 września odbędzie się ogólnopolskie referendum. Polacy odpowiedzą w nim na trzy pytania: czy jesteśmy za wprowadzeniem jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej; czy jesteśmy za utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa i czy jesteśmy za wprowadzeniem zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika.
Podczas spotkania z mediami włocławscy działacze SLD skupili się na analizie dwóch pierwszych pytań i skomentowaniu okoliczności, w jakich były prezydent Polski ogłosił referendum.
Po 1989 roku w naszym kraju referendum odbyło się dwukrotnie i w naszym odczuciu dotyczyły bardzo ważnych kwestii: konstytucji i wejścia Polski do Unii Europejskiej. Polacy mają się wypowiadać w kwestiach kluczowych z punktu widzenia ustroju państwa. W obecnej sytuacji odbieramy to referendum jako element gry politycznej, jako narzędzie w tej grze. To smutne - stwierdził Krzysztof Kukucki, przewodniczący klubu radnych SLD.
Jego zdaniem, dwa pierwsze pytania dotyczą samych polityków a nie przyszłości Polaków.
Jesteśmy absolutnie przeciw JOW czyli jednomandatowym oszustwom wyborczym. Ponad 65% oddanych głosów idzie do kosza, bo żeby wygrać w okręgu wystarczy mieć poparcie niewiele ponad 35%. Poglądy osób, które nie identyfikują się z partią wygrywająca wybory, nie będą reprezentowane w Sejmie. Tym samym nie będzie opozycji - mówi Krzysztof Kukucki.
Lewica krytycznie wypowiada się także w sprawie pytania o finansowanie partii.
To pytanie, czy mają być one na usługach obywateli czy korporacji. Przypomnę, że finansowanie partii z naszych kieszeni kosztuje rocznie każdego z nas 1,50 zł. - twierdzi Kukucki.
Czy wobec takiej oceny i samego referendum, i zawartych w nim pytań, SLD będzie namawiało do pójścia do urn wyborczych? A może wzorem innych, będzie zachęcać do wyprawy na grzyby?
Pójście na grzyby jest oczywiście bardzo dobre, można się dotlenić, trzeba tylko uważać, jakie grzyby się zbiera, żeby czasem trujących, jak to referendum, nie znaleźć - żartobliwie komentuje Kukucki. Ale już na serio dodaje: SLD szanuje to, co jest wpisane do konstytucji, przykro jest jedynie, że były prezydent Komorowski, swoją polityczną decyzją, obniżył rangę referendum.