W niedzielę zakończyły się Mistrzostwa Świata seniorów w wioślarstwie, w których brałem udział. Zawody odbywały się w dniach 25 sierpnia – 1 września na torze regatowym Ottensheim w austriackim Linzu. Tegoroczne mistrzostwa należały do wyjątkowych, ponieważ sportowcy walczyli w nich nie tylko o medale, ale także o kwalifikacje olimpijskie na igrzyska w Tokio.
Reprezentowałem Polskę w konkurencji czwórek podwójnych, nasza osada płynęła w składzie: Fabian Barański (WTW Włocławek), Szymon Pośnik (AZS Warszawa), Wiktor Chabel (Posnania Poznań) i Dominik Czaja (AZS Warszawa). Jadąc na Mistrzostwa Świata dochodziły do nas głosy, że jesteśmy wymieniani w gronie faworytów. Wiedzieliśmy jednak, że reszta osad będzie świetnie przygotowana i będziemy się musieli bardzo postarać, żeby osiągnąć dobry wynik. W naszej konkurencji do walki o medale zgłosiło się siedemnaście osad.
Regaty rozpoczęliśmy od zwycięstwa w przedbiegu, naszymi rywalami byli Chiny, Rosja, Mołdawia, USA i Austria. Udało się nam wygrać ten bieg i awansować do półfinału. Mimo zwycięstwa, nie był to najlepszy start w naszym wykonaniu i wiedzieliśmy że jeśli chcemy coś ugrać na tych regatach, to musimy odnaleźć naszą dobrą i skuteczną jazdę. Pomiędzy przedbiegiem, a repasażem mieliśmy parę dni na poprawę kilku elementów. Wykorzystaliśmy ten czas maksymalnie i w półfinale wszystko wróciło już na dobre tory. Zajęliśmy w tym biegu drugie miejsce, zaraz za ubiegłorocznymi Mistrzami Świata Włochami.
Zapewniając sobie miejsce w finale, wywalczyliśmy również kwalifikację olimpijską dla naszej osady. Chciałbym tutaj jednak zaznaczyć, że jest to kwalifikacja dla czwórki podwójnej, nie jest ona imienna i skład ekipy na Igrzyska Olimpijskie może być zupełnie inny. Po wykonaniu planu minimum, który sobie zakładaliśmy przed Mistrzostwami Świata - czyli właśnie zdobyciu kwalifikacji olimpijskiej - na pewno zeszła z nas presja.
Do finału podeszliśmy maksymalnie skoncentrowani na zadaniu, czyli na walce o mistrzostwo świata. Wiedzieliśmy, że jesteśmy bardzo dobrze przygotowani i stać nas na to. Tym bardziej, że w tym sezonie potrafiliśmy wygrywać ze wszystkimi. Niestety, czwórka holenderska była w tym roku piekielnie mocna i na imprezach mistrzowskich była nie do pokonania. Ale wicemistrzostwo świata i tak jest dla nas czymś wielkim. Cieszymy się wszyscy z tego, co udało się nam osiągnąć w tym roku. Dla mnie to był sezon marzenie, pierwszy wśród seniorów i od razu na takim poziomie. Gdyby ktoś przed jego rozpoczęciem powiedział mi, że zostanę Mistrzem Europy i Wicemistrzem Świata, to bym mu kazał popukać się w głowę.
Taki sezon jak ten, napędza mnie do jeszcze cięższej pracy. Teraz chcę zrealizować swoje kolejne marzenie i w przyszłym roku znaleźć się na najważniejszej sportowej imprezie czterolecia, czyli Igrzyskach Olimpijskich w Tokio. Zdaję sobie sprawę, że będzie to bardzo ciężka droga, ale zdecydowanie jestem na nią przygotowany.
Fabian Barański