Przegląd Reader's Digest ukarany
Żądanie zapłaty za niezamówione przez konsumentów produkty, nieinformowanie wprost o zamiarze zawarcia umowy, sugerowanie wygranej – to przykłady kilku z dziesięciu praktyk Reader’s Digest Przegląd, które zostały zakwestionowane. Na przedsiębiorcę nałożono karę ponad 4,3 mln zł
Reader’s Digest Przegląd to wydawnictwo, które sprzedaje m.in. książki, suplementy diety, publikacje o tematyce muzycznej w Internecie lub wysyłkowo. Spółka organizuje także konkurs Wielka Loteria Reader’s Digest. Reklamując swoją ofertę oraz loterię, wysyła konsumentom listy (pocztą zwykłą lub mailem) zawierające m.in. informacje o możliwości wzięcia udziału w konkursach z nagrodami - przede wszystkim w Wielkiej Loterii Reader’s Digest, ofertę wydawniczą, dokumenty udziału w loteriach, koperty zwrotne z napisami TAK/NIE, ankiety dotyczące sposobu odbioru nagrody. Aby wziąć udział w Wielkiej Loterii Reader’s Digest, należy odesłać dokumenty udziału w przewidzianym terminie. Odesłanie dokumentów udziału w loterii uzupełnionych w odpowiedni sposób jest jednocześnie złożeniem zamówienia na oferowane towary (np. książki).
Wątpliwości Prezes UOKiK wzbudziły listy wysyłane przez spółkę, na treść których skarżyli się konsumenci. Informacje wskazywały m.in. na to, że dostawali oni od Reader’s Digest Przegląd wezwania do zapłaty za produkty, których nie zamówili. Prezes UOKiK wszczęła postępowanie przeciwko przedsiębiorcy w czerwcu 2011 roku. W toku postępowania Urząd ustalił, że Reader’s Digest Przegląd żąda zapłaty za dostarczone produkty, których konsumenci nie zamawiali, grożąc jednocześnie windykacją należności. Zgodnie z prawem, żaden przedsiębiorca nie może żądać zapłaty za produkt, którego konsument nie zamawiał. Takie działanie jest agresywną praktyką rynkową.
Ponadto Prezes UOKiK zakwestionowała dziewięć innych praktyk Reader’s Digest Przegląd. Jedna z nich polega na nieinformowaniu konsumentów w sposób jednoznaczny i zrozumiały o zamiarze zawarcia umowy. Spółka wysyła listy z ofertą wydawniczą oraz zapowiedziami loterii, informując jednocześnie o szczególnych przywilejach, np: PROSZĘ PRZYJĄĆ SZANSĘ NA WYGRANE! Wystarczy odesłać dokument w podanym terminie! Proszę sobie wyobrazić, ile marzeń można spełnić za 555 000 zł. Albo: Wysłanie w załączonej kopercie odpowiedzi TAK oznacza możliwość odkrycia naszej książki. Przy czym ilość informacji dotyczących organizowanych przez spółkę loterii jest nieproporcjonalnie większa w porównaniu do informacji o zawarciu umowy sprzedaży. Jak ustalił UOKiK, listy nie informują wprost o możliwości zakupu książek, ale wspominają, że można je otrzymać jako jeden z przyznanych przywilejów po odesłaniu uzupełnionych dokumentów udziału w loterii. Jak się okazało, jest to równoznaczne ze złożeniem zamówienia na ofertę wydawniczą.
Ponadto, dokumenty są tak przygotowane, aby wzbudzić zaufanie konsumentów i skłonić ich do zamówienia książek: sprawiają wrażenie oficjalnej korespondencji, zawierają wizytówki i zdjęcia pracowników, wskazówki dotyczące postępowania w przypadku wygrania nagrody. Dodatkowo są tak sformułowane, że konsument, który je otrzyma może czuć się wyróżniony i spodziewać się wygranej (np. Gdy Pana sąsiedzi na próżno zaglądają do skrzynek na listy, szukając w nich dokumentów udziału w loterii, Pan jest w tej dobrej sytuacji, że jest Pan w drodze do finału 21. Wielkiej Loterii).
W związku z tymi praktykami wielu konsumentów zostało wprowadzonych w błąd. Mogli odpowiedzieć na ofertę spółki, myśląc, że tym samym wezmą udział wyłącznie w losowaniu nagród bez konieczności złożenia zamówienia i otrzymają określony produkt, czyli jedno z przyznanych im wyróżnień.
Prezes Urzędu uznała, że konsumenci nie otrzymali rzetelnych informacji i nakazała zaprzestanie stosowania kwestionowanych praktyk. Za naruszanie zbiorowych interesów konsumentów nałożyła na Reader’s Digest Przegląd karę 4 395 489 zł. Ponadto spółka musi opublikować decyzję na swojej stronie internetowej oraz określony komunikat w dzienniku ogólnopolskim. Decyzja nie jest ostateczna, ponieważ przedsiębiorca odwołał się do sądu.
Źródło: UOKiK