To było oszustwo na bratanka i policjanta
Włocławscy policjanci wyjaśniają okoliczności oraz poszukują oszustów, którzy w czwartek, podając się za funkcjonariuszy CBŚ, wyłudzili od kobiety znaczne pieniądze. Łupem oszustów padło 17 tysięcy złotych. Niestety, mimo wielu ostrzeżeń w dalszym ciągu naiwnie dajemy się nabierać oszustom.
Oszustwa na tzw. wnuczka, czy też innego członka rodziny, funkcjonariusza CBŚ lub policji to zdarzenia, które szczególnie bulwersują. Aby uniknąć takich zdarzeń, zminimalizować to bulwersujące zjawisko, podejmuje się wiele działań. Stąd też kierowane do społeczeństwa apele, komunikaty, przekazywane za pośrednictwem telewizji, radia, gazet czy nawet duchownych. W akcje informacyjne włączają się niejednokrotnie aktorzy, ludzie sławni. Okazuje się jednak, że oszuści działający tą metodą nadal znajdują osoby, które przedkładają ponad wszystko chęć pomocy najbliższemu. Niestety później okazuje się, że ktoś bezwzględny wykorzystuje dobroć i bezinteresowność pokrzywdzonego.
Tak też się stało w czwartek we Włocławku. Policjanci o całym zdarzeniu zostali poinformowani po godz.19.00. Ze wstępnych ustaleń wynika, że około godz.11.00, do jednej z mieszkanek bloku przy ul. Kaliskiej zadzwonił mężczyzna, podający się za bratanka. W rozmowie zasugerował, że chce pożyczyć znaczną kwotę pieniędzy. Mimo że kobieta nie utrzymywała z ?bratankiem? kontaktów od kilkudziesięciu lat, postanowiła mu pomóc. Niestety rozmowa telefoniczna została przerwana. Po upływie kilkudziesięciu minut do kobiety ponownie zadzwonił telefon. Tym razem po drugiej stronie - jak się przedstawił - był funkcjonariusz CBŚ. Mężczyzna oznajmił, że rozpracowuje szajkę oszustów, wie doskonale o sytuacji, która dotknęła kobietę i chciałby, aby swoim działaniem pomogła funkcjonariuszom w ujęciu oszustów.
Kobieta, przekonana, że postępuje słusznie poddała się sugestiom swego rozmówcy. Podjęła z banku 17 tysięcy złotych i w szczególnych okolicznościach miała pozostawić pieniądze, które miały pomóc w zatrzymaniu przestępców. Zgodnie ?z poleceniem? mężczyzny, który utrzymywał z nią cały czas kontakt telefoniczny, po podjęciu pieniędzy pozostawiła je w ... jednym z koszy na śmieci. Miała niczego się nie obawiać, pieniądze miały być zabezpieczone, bowiem cały czas, była pod obserwacją policjantów.
Po całej akcji do kobiety w godzinach popołudniowych miał zgłosić się policjant, aby wręczyć nagrodę i podziękować za współpracę w ujęciu oszustów. Kiedy nic takiego się nie stało, 62-latka będąc cały czas przekonaną, że brała udział w szczytnej akcji, zgłosiła się do prawdziwych policjantów, we włocławskiej komendzie i ogromnie się rozczarowała. Tu wyszło na jaw, że została oszukana.
Sprawcy oszustwa grozić może do 8 lat pozbawienia wolności.