Początek spotkania od razu uwidocznił braki Anwilu. Mimo iż ataki Wrotena dawały jakieś punkty, to obrona pozostawiała wiele do życzenia. Właśnie w tym fragmencie gry zespół z Włocławka miał największe problemy, które bez skrupułów wykorzystywali rywale. Zawodnicy San Pablo potrafili rozmontować włocławską obronę dwoma, trzema podaniami, które były kierowane na obwód do trafiającego z dystansu McFaddena albo do świetnie ustawionego pod koszem Limy. W grze gospodarzy widać było grę zespołową, szukanie pozycji i świetnie ustawioną defensywę. Wysocy gracze królowali na tablicach i zbierali większość piłek nawet na atakowanej tablicy. Druga kwarta wyglądała tak samo jak pierwsza. Indywidualne akcje Ledo, Wrotena, Dowa wyglądały na desperacką chęć przełamania rywala, który bez najmniejszego problemu świetną obroną i poukładanym atakiem pozycyjnym utrzymywał bezpieczną przewagę. Nadal nie było widać ani szczelnej obrony ani piłki wędrującej między zawodnikami Anwilu, co dawałoby wypracowanie pozycji rzutowej. Widoczne utykanie Rickiego Ledo i grymas na twarzy mówiły nawet laikowi, że zawodnik wymaga zmiany. Nie nastąpiło to jednak i Ricky praktycznie stał w polu ataku i nie szukał pozycji ani nie rozciągał obrony rywali. Rozgrywający tak naprawdę nie miał z kim grać ataku, stąd ataki indywidualne.
Po przerwie obrona Włocławian poprawiła się i widać to było na tablicy wyników. Przez prawie całą kwartę Mistrzowie Polski prowadzili równorzędny pojedynek z zawodnikami San Pablo i widać było, że dystans punktowy do rywala waha się na pułapie dziesięciu oczek. Niestety pod koniec tej części gry zawodnicy Burgos znów wykonali trzy świetne i skuteczne ataki i dosłownie na koniec kwarty odskoczyli o kolejne sześć punktów. Finałowa kwarta to już tylko jednostronna gra rozluźnionej ekipy z Półwyspu Iberyjskiego. Mistrz Polski równie dobrze mógł położyć się na parkiecie, efekt pewnie byłby taki sam. Totalna demolka, seryjnie zdobywane punkty i nadal skuteczna obrona. Zawodnicy Burgos pokazali jak powinna wyglądać gra, nie tylko w Eurolidze ale i na parkietach PLK. W efekcie kwarta wygrana przez gości 33:18! A wynik końcowy 110:78 pokazuje w stu procentach to jak wyglądał mecz, nawet gdy ktoś go nie oglądał.
San Pablo Burgos - Anwil Włocławek 110:78 (27:20, 23:19, 27:21, 33:18)
Burgos: McFadden 20 (5), Lima 15, Fitipaldo 13 , Rivero 12, Bassas 11 (1), Tokoto 8, Salvo 8 (2), Vega 8 (2), Huskic 7, Benite 6 (1), Barrera 2.
Anwil: Wroten 24 (1), Freimanis 12 (1), Ledo 8 (1), Simon 7 (1), , Dowe 9 (2), Sokołowski 7 (1), Karolak 6, Milovanović 5
Fallini