Odwilż pokazała piękno naszych dróg
Ustąpiły mrozy, jest odwilż, co za tym idzie na włocławskich drogach można "podziwiać" dziury. Ulice w niektórych miejscach przypominają szwajcarski ser.
Ulica Kaliska i Okrzei to tylko przykładowe miejsca gdzie kierowcy jeżdzą slalomem. Dziury, które po roztopach na drogach widać coraz lepiej, mają nawet więcej niż 10 cm głębokości, co nie wróży dobrze kierowcom. Drogowcy w miarę możliwości oznaczają i łatają dziury. Niestety te powstają jak grzyby po deszczu i nie da się wszystkich naprawić w jeden dzień. Za pewne minie jeszcze trochę czasu zanim z włocławskich dróg znikną wszystkie dziury. Do tego czasu kierowcy muszą z większą uwagą poruszać się po naszych drogach.
Dopóki trzymał mróz, sytuacja była w porządku, najgorzej jest wtedy, gdy temperatura zaczyna oscylować wokół zera. Wtedy rozmarza woda, tkwiąca w szczelinach spękanej nawierzchni i wystarczy, aby przejechało kilka aut, które wykruszy asfalt i dziura gotowa. Powstawanie dziur na jezdni nie świadczy najlepszej jakości naszych dróg. Czym grozi wpadnięcie w dziurę, każdy kierowca dobrze wie - uszkodzenie opony, wykrzywienie felgi czy rozwalenie zawieszenia, to głównie spotykane bolączki kierowców.
Co wtedy robić?
Wielu Zarządców Dróg zawiera ubezpieczenia, które mają zabezpieczyć ich przed wypłatą odszkodowań za zdarzenia powstałe w wyniku zaniedbań we właściwym utrzymaniu dróg.
Ubiegając się o odszkodowanie np. za uszkodzenie błotnika po wjechaniu w dziurę na drodze, musimy pamiętać o odpowiednim udokumentowaniu zdarzenia i skierowanie sprawy do właściwego Zarządcy Drogi. Kto jest Zarządcą Drogi zależy od tego, czy do uszkodzenia samochodu doszło na drodze krajowej, wojewódzkiej, powiatowej czy gminnej. Żeby mieć dobrą podstawę do złożenia wniosku o odszkodowanie, należy wezwać policje, która sporządzi raport, dobrze jest też mieć świadka, który potwierdzi zdarzenie. Większość z kierowców ma również telefon z możliwością robienia zdjęć, czy nagrywania - zdjęcie lub nagranie również będzie traktowane jako dokument potwierdzający zdarzenie. - Miałem przypadek, że wjechałem w dziurę, policja sporządziła notkę, zaniosłem do ubezpieczyciela drogi i co, problemy i jeszcze raz problemy, bo nie miałem zdjęcia dziury. Żeby odzyskać pieniądze, trzeba wszystko mieć udokumentowane - powiedział Mirek.
Pamiętajmy: Aby ubiegać się o odszkodowanie kierowca musi udowodnić, że szkoda nie powstała z jego winy, lecz na skutek złego stanu nawierzchni.