Odpoczęłaś w końcu? Za Tobą ciężki, ale bardzo udany sezon.
Przyznam szczerze, że w wakacje tego odpoczynku zabrakło, czas nas gonił w
związku z przygotowaniami do igrzysk, ale później w październiku i
listopadzie odpoczęłam. Aż za bardzo. Przez to, że się „zasiedziałam”, w listopadzie przytrafiła mi się kontuzja na samym początku przygotowań.
Teraz jestem już pełna sił i wypoczęta po wspaniałym sezonie 2018.
To najlepszy rok w Twojej karierze. Jesteś zadowolona, czy jednak chciałaś więcej?
To był dla mnie niesamowity rok. Spełniło się moje największe marzenie o
Igrzyskach Olimpijskich Młodzieży. Każdy kto mnie zna na pewno pamięta,
jak kilka lat temu wyczytałam o tych zawodach w internecie i po prostu
powiedziałam sobie, że tam będę tam i tak też się stało. W 2018 zdobyłam trzy medale Mistrzostw Polski i medal Mistrzostw Europy. Do szczęścia
zabrakło tylko dobrego występu na igrzyskach, takiego na moim poziomie.
Jak smakuje medal Mistrzostw Europy? Byłaś jedyną Polką na podium tej imprezy.
Wielka radość zmieszana z niedosytem. Myślę, że nikt nie zrozumie co czułam
przed i po biegu, jeśli nigdy tego nie przeżył. Teraz na samą myśl o
tamtym wejściu do call-room’u i na stadion czuję motylki w brzuchu.
Jeśli ludzie chodzą cały dzień wokół Ciebie i mówią „Klaudia, kto jak
nie Ty, musisz zdobyć medal” to na mecie czuje się przede wszystkim
ulgę. Wymagania rosną z każdym dobrym startem i w takich chwilach
człowiek boi się głównie rozczarowania - bliskich osób, ale co najgorsze - samego siebie.
Gdybyś pobiegła na poziomie swojej życiówki (4.19.27) byłabyś wicemistrzynią Europy, srebro – przynajmniej na
papierze – było w zasięgu. Myślałaś o tym?
Oczywiście, że tak. Od razu na mecie o tym pomyślałam „fajnie, jest medal, ale czemu nie
srebrny?”. Jak już wspomniałam, apetyt rośnie w miarę jedzenia, chciałam wywalczyć tam srebrny medal, bo nie oszukujmy się, Irlandka (Sarah
Healy) jest na ten moment poza moimi możliwościami, wiec o złotym medalu nawet nie myślałam. Za to srebrny był jak najbardziej w moim zasięgu,
tylko uważam, że trochę mnie zjadł po prostu stres. Teraz cieszę się z
brązowego medalu jakby był złoty, bo tylko ja wiem ile musiałam
poświęcić by go zdobyć.
Trzynaste miejsce w debiucie na Igrzyskach Młodzieży. Wielu twierdzi, że to sukces, Ty byłaś załamana.
Po starcie odebrałam to jako porażkę, teraz uważam, że to
sukces. Spośród tysięcy dziewcząt marzących o występie na igrzyskach, ja na nich byłam i zajęłam 13. miejsce. Jest mi tylko przykro, że nie
pobiegłam na swoim poziomie z lata. Niestety, ustalono taki a nie inny
termin zawodów i formę, która znacznie odbiegała od tradycyjnej. Ja
podjęłam próbę i niczego nie żałuję. Czas bym chciała cofnąć tylko po
to, by znów wszystko przeżyć, nawet z takim samym efektem końcowym
(miałabym jeszcze większe ambicje). Wiem, że dałam z siebie wszystko i
więcej nie mogłam na tamten moment. Czasem po prostu się nie udaje i
wtedy się tego nauczyłam. Teraz podchodzę do takich spraw spokojniej, przynajmniej tak mi się wydaje. Wiem, że jak nie dziś to uda się kiedy indziej. Na
wszystko przyjdzie czas, nawet na Igrzyska Olimpijskie...
Jak szesnastolatka czuła się na starcie Memoriału Kusocińskiego wśród światowej czołówki?
Byłam niesamowicie zestresowana. Gdy szłam na stadion rozgrzewkowy, to czułam się jak mała zagubiona dziewczynka w wielkim świecie, a co dopiero gdy
wprowadzono nas na główną płytę Stadionu Śląskiego. Był to dla mnie
zaszczyt, że mogłam pobiec na takiej imprezie już jako szesnastoletnia
zawodniczka. Trenerka uważa, że trzeba się przyzwyczajać do dużych
stadionów, bo jak nie teraz to kiedy?
13. na memoriale, 13. na igrzyskach. Coś Cię prześladuje ta trzynastka...
O faktycznie! Jeszcze na plecaku noszę naklejkę „13” z Mistrzostw Polski
Seniorów, na których miałam właśnie ten numer na liście startowej. Może
to coś znaczy... Czuję, że kiedyś ta trzynastka będzie dla mnie
szczęśliwa :).
Będziesz startować na różnych dystansach, czy skupisz się na 1500m? Będziesz bronić tytułu w przełajach?
Ja się bardzo dobrze czuję na dystansie 1500m, ostateczna decyzja należy
do trenerki, chociaż wiem, że nie zrobi nic wbrew mnie. Teraz wkroczyłam w nową kategorię wiekową (U20), więc dosłownie nie będę broniła tytułu, gdyż tytuł U18 przejmie ktoś inny. Na pewno będę walczyć o jak
najlepszy wynik, choć nie będzie to łatwe, bo będę biec na dłuższym
dystansie z dziewczynami o rok starszymi.
Miałaś jakąś kontuzję, która pokrzyżowała Twoje plany?
Po powrocie z Buenos Aires i odpoczynku, ledwo zabrałam się za treningi i
zaczęło mnie pobolewać kolano, a dokładnie przyczep pasma
biodrowopiszczelowego. Przez 1,5 miesiąca nie zrobiłam ani jednego
treningu bez bólu. Wyglądało to tak, że jeśli w trakcie zaczynało boleć, to przerywaliśmy trening lub zmienialiśmy jego przebieg. W grudniu gdy
już byłam załamana, z pomocą przyszedł mi świetny fizjoterapeuta z
Włocławka, który kiedyś też był lekkoatletą i wspólnie pozbyliśmy się
problemu. Od ponad miesiąca trenuję bez bólu i powoli wracam na swoje
tory, a przynajmniej taką mam nadzieję.
Jakie masz plany na ten rok? Co byś chciała osiągnąć w tym sezonie?
Przede wszystkim chciałabym być zdrowa, jeśli nie będą mnie męczyć kontuzje to z trenerką zadbamy o resztę. Skoro „Polak mądry po szkodzie”, to ja na
pewno jestem Polką :). W 2019 roku chciałabym zakwalifikować się na
Mistrzostwa Europy Juniorów, które odbędą się w Szwecji i poprawić swoje rekordy życiowe.
Jak trafiłaś do Vectry? Kiedy to było, ile czasu już uprawiasz sport?
Do klubu trafiłam po Mistrzostwach Włocławka w biegach przełajowych w
2012r. Tam, przewróciłam się na starcie, ale mimo to wygrałam i w ten
sposób zauważyli mnie trenerzy. Przez pierwsze lata była to dla mnie
zabawa, z czasem przerodziła się ona w pasję i sposób na życie.
Z Agnieszką Nowakowską tworzycie superduet. Jak doszło do tej współpracy?
Tutaj historia jest nieco bardziej skomplikowana. Trenerka Nowakowska
zauważyła mnie na wspomnianych zawodach, jednak z tego co pamiętam,
miała ona wtedy starszą grupę, więc pierwsze 3 lata pracowałam z
trenerką Martyną Dobrosielską, później trafiłam już do mojej obecnej
trenerki i zaczęłam poważnie myśleć o bieganiu.
Słyszałem, że potrafisz być bardzo uparta. Często między wami dochodzi do spięć?
Ciekawe kto zdradził taki sekret... To prawda jestem uparta, lubię stawiać na
swoim, a ponieważ trenerka również ma silny charakter czasem dochodzi do spięć. Miałyśmy jedno pół roku temu w czerwcu, ale ostatecznie zaufałam jej, co poskutkowało medalem Mistrzostw Europy.
Kto wspiera Cię najbardziej w zmaganiach ze sportem?
Zdecydowanie moi rodzice i siostra. Są w stanie dotrzeć wszędzie by mnie wspierać. W lipcu pojechali na Węgry, a w październiku nawet sprawdzali loty do
Buenos Aires, niestety nie polecieli, gdyż taka wyprawa jest bardzo
kosztowna.
Jak często trenujesz? Jak udaje Ci się godzić sport i naukę?
Trenuję codziennie, zwykle mam jeden dzień w tygodniu wolny. Nauka i sport to
trudne połączenie. Nieraz bywa, że najzwyczajniej w świecie po całym
dniu w szkole i treningu nie chce mi się usiąść do nauki. Mimo to myślę, że radzę sobie całkiem nieźle jak na takie zaangażowanie w sport.
Znajdujesz jeszcze czas na coś innego? Dla znajomych, rodziny?
Jak się chce to się da wszystko pogodzić. Gdy jestem we Włocławku to w
soboty zwykle mam czas żeby wyjść ze znajomymi, a w niedziele prawie
zawsze z rodzicami i siostrą wspólnie jemy obiad. Czasem jest mi smutno, bo sporo mnie omija, ale w sumie to się już przyzwyczaiłam.
Jak nauczyciele reagują na Twoje sukcesy? Możesz liczyć na taryfę ulgową?
Chyba każdy w szkole wie, że trenuję i mam swoje małe sukcesy. Ludzie różnie
na to reagują, niektórzy wspierają, a inni zazdroszczą. Zawsze tak było i będzie, jednak ja trafiłam na wspaniałych ludzi na swojej drodze. Moja
klasa zorganizowała nawet wspólne oglądanie i strefę kibica w szkole gdy biegałam na Igrzyskach! Popłakałam się gdy zobaczyłam ich zdjęcie.
Bardzo lubię swoją szkołę (Zespół Szkół Katolickich), chodzę do niej już 5 lat i nie zamieniłabym jej na żadną inną. Nauczyciele są wyrozumiali, ale ja sama nie chce być traktowana jakoś ulgowo. Wiadomo, że nieraz
muszę skorzystać z ich życzliwości, ale raczej staram się jej nie
nadużywać. Co do nieobecności to w pierwszym półroczu miałam najniższa
frekwencję w klasie (jak nie w szkole), ale wszystkie godziny są
usprawiedliwione i na wagary nigdy nie poszłam
Zdarzyło się, że ktoś rozpoznał Cię na ulicy i poprosił o autograf?
Na pewno osoby, które kiedyś mnie znały, a teraz widzą mnie na ulicy
inaczej na mnie patrzą, ale jeszcze nigdy nikt mnie na mieście nie
prosił o autograf. Zdarzyło mi się kilka razy, że ktoś obcy do mnie
pisał z gratulacjami czy po prostu by powiedzieć, że mnie podziwia.
Nieraz też na żywo gdzieś na stadionie ktoś mnie zaczepiał by spytać o
sezon, czy jak idą przygotowania. To jest bardzo miłe i dodaje
motywacji.
Jesteś bardzo młoda, ale czy myślałaś już może o przyszłości? O tym co później?
Chciałabym swoją przyszłość związać ze sportem i to na pewno od tego zależy gdzie
pójdę na studia. W przyszłym roku piszę maturę, będę musiała podjąć
decyzję co dalej. Na razie marzy mi się kariera sportowa i studia być
może w Warszawie lub Poznaniu, bo właśnie tamtejsze uczelnie najbardziej mnie interesują. Czas pokaże
Wyobrażasz sobie życie bez lekkiej atletyki, bez sportu?
Teraz już nie, chociaż przyznam, że niejednokrotnie się zastanawiałam jakby
wyglądało moje życie bez sportu, pewnie byłabym parę kilogramów cięższa i trochę smutniejsza :) Sport daje mi wiele radości, jednak wiadomo, że
są też chwile zwątpienia, w których właśnie przychodzą myśli „a co by
było gdybym nie trenowała?”. Staram się nie dopuścić do siebie takich
myśli, ale to jest całkiem normalne. Sport jest całym moim życiem i nie
umiałabym bez niego funkcjonować.
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję również i pozdrawiam wszystkich czytelników portalu wloclawek.info.pl
Czytaj także: